Serdecznie zapraszam do czytania mojego bloga. Posty będą zamieszczane często(2/tydzień). Jeśli Wam się spodoba dodawajcie komentarze(lub wciskajcie reakcje), a wtedy będzie mi bardzo miło. Możecie również kontaktować się ze mną(dane w rubryce 'o mnie') lub śledzić na twitterze (@JnnRock). Wszystkim chętnie odpiszę ;)
Oprócz tego bardzo dziękuję za odwiedzanie i komentowanie bloga. Nigdy nie myślałam, że moje 'wypociny' przeczyta tak dużo osób. Nie jestem pewna czy jest w tym trochę mojej pasji, ale lubię pisać tego bloga. Od czasu do czasu wczuwam się w główną bohaterkę i jest to bardziej moi niż pisanie na konkursy literackie. Jeszcze raz dziękuję za każdy komentarz, bo dzięki nim uśmiecham się zawsze jak tu wchodzę i naprawdę daje mi to dużo wewnętrznego szczęścia, kiedy widzę choć jeden pod najnowszą notką. Gdy są trzy umieram już z podniecenia i myślę, że wolę moje trzy od trzydziestu na innym blogu, bo tutaj widzę osoby, które komentują już od pierwszych postów.
Chciałabym podziękować też osobom, które mnie inspirują, bo to dzięki nim stwarzam coraz bardziej rozwinięte i moim zdaniem ciekawsze postacie. Jestem również wdzięczna wspierającym i pomagającym mi, w szczególności K. i N.


Na koniec mam malutką prośbę. Chciałabym, dla własnej satysfakcji, zyskać większą ilość czytelników i to byłoby bardzo miłe gdyby ktoś skomentował mój blog na swoim lub umieścił gdziekolwiek link. Po prostu sama nie wiem co zrobić i proszę o małą pomoc.
Z góry dziękuję.


Peace&Love
J.


18 listopada 2010

ROZDZIAŁ 3

Rano zaspałam i ledwo wyrobiłam się do szkoły. Byłam rozkojarzona i kilka razy nauczyciele mnie pytali czy wiem, że jestem na lekcji. Ach nie ma to jak życie przeciętnej polskiej 15-latki... W szkole nikomu nie mówiłam o moim śnie, bo by mnie wyśmiali. A jeśli to była prawda? Co wtedy? Kiedyś już tak miałam, bo po pierwszym koncercie w życiu nic nie pamiętałam od razu po wyjściu z sali. Myślałam trochę o tym wszystkim aż w koncu lekcje się skończyły i jak najszybciej ruszyłam do domu. Wszystko było takie senne i działo się powoli. Kiedy weszłam na podwórko zobaczyłam znajomy samochód, ale pomyślałam, że mam urojenia. Już przechodząc pod oknami mieszkania usłyszałam, że mama z kimś rozmawia i to po angielsku. Wbiegłam do domu i zaczaiłam się w wejściu do kuchni, a tam zobaczyłam mamą z Pattie. Byłam na maxa zdziwiona.
-Dzień dobry-najpierw przywitałam się z gościem-Mamo, co tu się dzieje?-powiedziałam po polsku żeby Pattie się nie obraziła czy coś
-Cześć Kasiu-Pattie odpowiedziała przyjaźnie
-Oj Kasiu, dobrze, że jesteś. Kiedy gotowałam obiad zadzwonił dzwonek i okazało się, że to Pattie. Opowiedziała mi o waszym wczorajszym
obiedzie
-Całe szczęście, że nie zaczęła mówić, że jej skłamałam, bo byłby wstyd-pomyślałam
-Przepraszam, że wam przerwę, nie rozumiem o czym mówicie. Przyszłam tu zapytać twoją mamę czy nie miałaby nic przeciwko temu żebyśmy znowu spotkali się w tą sobotę. Początkowo mieliśmy wyjechać z Warszawy już jutro, ale okazało się, że dostaliśmy bardzo miłe zaproszenie na imprezę po programie w polskiej telewizji. Długo rozmawiałam z Justinem i razem stwierdziliśmy, że miło byłoby gdybyś poszła z nami-powiedziała Pattie z nutą ekscytacji, a ja spojrzałam pytająco na mamę
-Wiesz, nie wiem czy to dobry pomysł... Pattie jest bardzo miła, ale to bardzo późno się skończy i choć dostałabyś pokój w hotelu to wolałabym żebyś spała w domu- powiedziała mama
-Ale mamo, wszystko będzie okey. Będę dzwonić co godzinę, a w hotelu jest bezpiecznie, bo jest przecież ochrona itp-prosiłam
-Przemyślimy to jeszcze- odpowiedziała-Pattie mogłybyśmy oddzwonić kiedy ustalimy wszystko z Kasią?-mama zapytała Pattie
-Oczywiście, ale o nic się nie martw będę jej pilnować jak własnej córki, a Justin będzie cały czas przy niej.-powiedziała Pattie-a teraz już pójdę, bo za godzinę Justin skończy wywiad i idziemy razem na obiad.
-Dobrze, zastanowimy się. Miłego dnia-powiedziała mama
-Do widzenia Pattie-powiedziałam
Pattie wyszła i wtedy się zaczęło. Uświadomiłam sobie, że to wszystko to nie był sen. Mama od razu zaczęła o wszystko wypytywać. Jak to się stał? Dlaczego jej nie powiedziałam? itp. Nie była zła tylko zdziwiona, że jej tego nie powiedziałam. Gadałyśmy długo. Pytała się też kto to Justin, a ja powiedziałam, że taki kolega, którego wczoraj poznałam. Dobrze, że w to uwierzyła, bo nie chciałam teraz jej mówić, że jest teraz
najpopularniejszą gwiazdą na świecie. Mówiłam, że bardzo chcę pójść na tą imprezę i, że wszystko będzie dobrze.
-W sumie ta Pattie to odpowiedzialna osoba i jeśli naprawdę tego chcesz to zgodzę się na to, ale masz dzwonić co 2 godziny, a jeśli będzie coś źle to od razy dzwoń to przyjadę po ciebie-mama oświadczyła,a ja rzuciałam jej się na szyję.
-Dzięki ci mamo, kocham cię-krzyczałam
-Oj bez przesady-uśmiechnęła się
Potem poleciałam do swojego pokoju i zaczęłam interpretować każde słowo Pattie.
-Czy to Justin chce żebym z nimi szła czy może po prostu Pattie stwierdziła, że to będzie taki miły uczynek zabrać taką mnie na imprezę? I jeszcze jedno, co ja założe???-zastanawiałam się.
Potem przypomniałam sobie, że przecież trzeba odpowiedzieć Pattie. Zeszłam szybko do mamy.
-Mamo, trzeba zadzwonić do Pattie-krzyknęłam
-Nie krzycz tak, już to zrobiłam. Była bardzo szczęśliwa. Masz być w hotelu o 19-odpowiedziała, a ja znowu zaczęłam podskakiwać.
-Mamo, nawet sobie nie wyobrażasz jak się teraz czuję. Jeszcze nigdy nie byłam na takiej imprezie.-powiedziałam
Potem czas jakoś płynął. Na drugi dzień normalnie poszłam do szkoły, ale nikomu nic nie mówiłam, no bo po co. O całym zajściu powiedziałam tylko mojemu najlepszemu koledze. Mimo, ze jest chlopakiem to jest moim przyjacielem od podstawówki. Oboje nie przepadamy za muzyką Biebera, ale przyznał, że może być fajnie. Następnie przyszła sobota...

2 komentarze:

  1. Wiesz, jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich tekstów. Jeśli na prawdę masz 15 lat to tym bardziej jesteś niesamowita. Jak na osobę, w tym wieku piszesz bardzo poprawnie i ciekawie.
    Podoba mi się, że cała akcja rozgrywa się dość powoli, w odpowiednim tempie. Bardzo dobrze, że bohaterowie nie wyznają sobie miłości na pierwszej randce, a bohaterka nie zachowuje się jak nawiedzona fanka. Cała historia jest bardzo subtelna.
    Trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda, że przestałaś pisać. szczerze mówiąc wchodzę tu codziennie i sprawdzam czy nie zmieniłaś zdania.. szkoda

    OdpowiedzUsuń