Serdecznie zapraszam do czytania mojego bloga. Posty będą zamieszczane często(2/tydzień). Jeśli Wam się spodoba dodawajcie komentarze(lub wciskajcie reakcje), a wtedy będzie mi bardzo miło. Możecie również kontaktować się ze mną(dane w rubryce 'o mnie') lub śledzić na twitterze (@JnnRock). Wszystkim chętnie odpiszę ;)
Oprócz tego bardzo dziękuję za odwiedzanie i komentowanie bloga. Nigdy nie myślałam, że moje 'wypociny' przeczyta tak dużo osób. Nie jestem pewna czy jest w tym trochę mojej pasji, ale lubię pisać tego bloga. Od czasu do czasu wczuwam się w główną bohaterkę i jest to bardziej moi niż pisanie na konkursy literackie. Jeszcze raz dziękuję za każdy komentarz, bo dzięki nim uśmiecham się zawsze jak tu wchodzę i naprawdę daje mi to dużo wewnętrznego szczęścia, kiedy widzę choć jeden pod najnowszą notką. Gdy są trzy umieram już z podniecenia i myślę, że wolę moje trzy od trzydziestu na innym blogu, bo tutaj widzę osoby, które komentują już od pierwszych postów.
Chciałabym podziękować też osobom, które mnie inspirują, bo to dzięki nim stwarzam coraz bardziej rozwinięte i moim zdaniem ciekawsze postacie. Jestem również wdzięczna wspierającym i pomagającym mi, w szczególności K. i N.


Na koniec mam malutką prośbę. Chciałabym, dla własnej satysfakcji, zyskać większą ilość czytelników i to byłoby bardzo miłe gdyby ktoś skomentował mój blog na swoim lub umieścił gdziekolwiek link. Po prostu sama nie wiem co zrobić i proszę o małą pomoc.
Z góry dziękuję.


Peace&Love
J.


12 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 108


Dwa dni później już tuż po wstaniu byłam zestresowana. Dzieciaki były już dawno w domu, więc nie miałam się czym zająć. Miałam już myśli, żeby zrezygnować z edukacji i dać sobie spokój ze szkołą. Odprawiłam swój rytuał czyli umyłam zęby, z kuchni wzięłam coś do jedzenia i poszłam przed telewizor, gdzie skrzywiona przez smak pasty w ustach jadłam musli z owocami.
-Witaj piękna-za plecami usłyszałam głos Justina.-Musimy przedyskutować sprawę wstawania. Po pierwsze nie mam pojęcia w jaki sposób zaczęłaś wstawać wcześniej ode mnie, a po drugie chciałbym budząc się widzieć twą piękną twarz.
Usiadł koło mnie, a po kilku sekundach położył na moich kolanach głowę i zaczął mi się przyglądać.
-Coś się stało?-zapytał.
-Stresuję się szkołą.
-Przecież jeszcze się nawet nie zaczęła.
-O to właśnie chodzi. Boje się, że będzie strasznie. Tylko nie mów, że będzie fajnie i poznam nowych ludzi.
-Możemy odpuścić sobie szkołę. Skończysz ją w góra dwa miesiące w domu z prywatnym nauczycielem.
-Miałeś mi powiedzieć, że będzie fajnie i poznam nowych ludzi.
-Ale powiedziałaś żebym tego nie robił.
-Powinieneś powiedzieć mi, że w szkole jest ok.
-Będziesz miała fajne sprawdziany, fajne ranne wstawanie, fajne książki...-zaśmiał się.-Nie wiem co tam jest takie fajne, ale ty lubisz takie klimaty. Dla mnie to męczarnia, ale tobie nauka przychodzi łatwo, masz miłe usposobienie i dobre kontakty z ludźmi. Szkoła może być dla ciebie naprawdę dobrym miejscem.
-Dobra, zmieńmy temat. Powiedz co ty masz właściwie na sobie.
Leżał na kanapie w jednoczęściowym dresie z kapturem na suwak. Wyglądał trochę jak pajacyk dla dorosłych. Na chwilę wstał i pokazał mi się w całej okazałości. Stwierdziłam, że jest on tak duży i spokojnie jeszcze ja bym się w niego zmieściła. Postanowiłam spróbować. Oboje śmialiśmy się kiedy wsuwałam swoje nogi w jego strój. Nie wiadomo kiedy Justin zasunął mnie. Ręce miałam na jego klatce piersiowej, a suwak był na moich plecach, więc nie mogłam wyjść. Nagle przechylił się do tyłu i legliśmy na kanapie. Zaczął mnie całować. Czułam jeszcze w jego ustać pastę do zębów. W takim kokonie nie było zbyt wygodnie, więc podwijałam nogi, aby mieć większą swobodę. Jego ręce powędrowały na moja pupę. Powtarzałam żeby mnie wypuścił, ale mówił, że mu się podoba.
-Jeżeli mnie uwolnisz przeniesiemy się do wanny-powiedziałam kiedy całował moją szyję.
W tej samej chwili suwak zaczął się rozpinać. Kiedy zobaczył mój uśmiech już wiedział, że był to żart. Z resztą jeden z jego ulubionych. Dwa razy powtórzył, że jestem okropna.
-A ty kiedy wracasz do swojej pracy?-zapytałam.
-Też jutro. A czuję, że nieźle spieprzył mi się głos. Będę musiał znowu wracać do trzymania diety. Zero smażonego, tylko cała masa obrzydliwych napoi.
-Ty się nigdy niczego nie trzymałeś, więc już nie przesadzaj.
-Ale teraz będę musiał. Wszystko przez to, że cały czas rozmawiam z tobą. Nie dajesz mi chwili odpoczynku.
-Bardzo przepraszam. To już cię ode mnie uwolnię i idę do wanny.
Do tej pory nie udało mi się wypróbować naszej super wypasionej wanny, więc uznałam, że to odpowiedni dzień, bo kiedy zacznie się szkoła to nie mam już na to czasu. Zaczęłam nalewać wody, a potem soli i płynu do piany. Związałam włosy i zanurzyłam się. Kiedy tak sobie siedziałam stwierdziłam, że pora pobawić się tymi guzikami do hydromasaży i innych wodnych 'cudów'. Pierwszy sprawił, że wszędzie pojawiły się bąbelki, który delikatnie łaskotały moje ciało. Nagle zgasły światła, a okna zrobiły się czarne. Nie widziałam kompletnie nic, co lekko mnie przerażało. Myślałam, że to jakieś spięcie i Justin zaraz coś z tym zrobi, bo przecież wszystko jest na pilota. Potem włączyła się muzyka, która była na tyle głośna, że pewnie Justin nie słyszał mojego wołania. Po trzech minutach, które trwały dla mnie chyba piętnaście postanowiłam wyjść z wanny i sprawdzić co się dzieje. Klęłam pod nosem z powodu tego zajścia. Dodatkowo co chwilę na coś niespodziewanie wpadałam. Stałam goła i nie wiedziałam co się dzieje. Po prostu fantastycznie. Nagle tajemniczy ktoś zaszedł mnie od tyłu.
-Czemu mi to robisz?-zapytałam.
Nic nie mówiąc zaczął całować mnie po szyi. Robił to w taki jakby inny sposób niż wcześniej. Może to przez tę ciemność wszystko wydawało mi się niezwykłe. Potem dotarł do moich ust, którym nie dawał chwili wytchnienia. Ściągnął z moich włosów gumkę i roztrzepał je palcami, a następnie wplątał w nie rękę na stałe. Drugą dłonią przyciskał mnie do siebie w talii. Byłam w takim stanie, że ledwo stałam. Wtedy pozwolił mi się na niego wspiąć. Małymi kroczkami doszedł do wanny gdzie ułożył mnie na sobie. Nagle jego ręka odkleiła się od mojej skóry i w tej samej chwili za obok mojej głowy pojawił się ogień. Płomienie odbijały się w jego oczach. Zapatrując się w nie myślałam jak doprowadził mnie do takiej sytuacji. Było mi gorąco i wewnątrz i na zewnątrz. Aby dać sobie chwilę wytchnienia zaczęłam doprowadzać się do pozycji siedzącej. On mnie powstrzymał, właściwie popchnął bardziej do tyłu zabezpieczając moją głowę i położył się na mnie. Zanurzając głowę zaczął całować mnie po dekolcie, a potem innych miejscach.
-Justin...
Chwilę później jego głowa zaczęła wracać. Ręka natomiast ściskała moje udo, a potem jego kciuk był we mnie. Robił tam bardzo dziwne rzeczy, ale sama nie wiem co czułam, bo byłam w dziwnym stanie.
-Justin...
-Kasiu...-wciskał mocniej.
Nie mogłam już mówić, bo szczęki zacisnęły się jakbym nie mogła już nigdy otworzyć ust.
Jakiś czas potem wszystko się skończyło. Czułam się spocona pomimo tego, że byłam w wodzie. Jego oczy płonęły.
-Muszę ochłonąć-szepnęłam mu do ucha.
Nic nie mówiąc wstał i podając mi rękę pomógł wyjść z wanny. Poszliśmy pod wielki prysznic gdzie w jednej sekundzie odkręcił zimną wodę, która nagle spadła na nasze głowy. Od razu pojawiła się u mnie gęsia skórka i wbiłam paznokcie w jego kark. Znowu w mgnieniu oka zarzucił mi na plecy najmilszy w dotyku szlafrok na świecie. Drugie drzwi łazienki prowadziły prosto do naszej sypialni. Kiedy otworzył je promienie słońca zaatakowały moje oczy. Szybko je zamknęłam i oparłam głowę na jego ramieniu. Wziął mnie na ręce i wsadził pod kołdrę na łóżku. Przysłonił okna i umiejscowił się obok mnie.
-Powiedziałabym, że jesteś okropny, bo robisz takie 'niespodzianki', ale nie mogę tego zrobić-powiedziałam.
-Właśnie się dziwiłem. Bałem się, że uciekniesz.
-A tu taka niespodzianka.
Chociaż oczy mi się już przyzwyczaiły cały czas miałam je zamknięte.
-Muzyka była ok?
-Idealna.
-Ogień?
-Świetnie zaplanowany.
-Nie chcę niegrzecznie pytać o jeszcze jedną rzecz.
-Powiem ci, że teraz świadomie mogłabym założyć koszulkę Klary. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.
Bardzo przepraszam, że ostatnio 'mało' publikuję. Obiecuję się poprawić. Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.

3 komentarze: