Serdecznie zapraszam do czytania mojego bloga. Posty będą zamieszczane często(2/tydzień). Jeśli Wam się spodoba dodawajcie komentarze(lub wciskajcie reakcje), a wtedy będzie mi bardzo miło. Możecie również kontaktować się ze mną(dane w rubryce 'o mnie') lub śledzić na twitterze (@JnnRock). Wszystkim chętnie odpiszę ;)
Oprócz tego bardzo dziękuję za odwiedzanie i komentowanie bloga. Nigdy nie myślałam, że moje 'wypociny' przeczyta tak dużo osób. Nie jestem pewna czy jest w tym trochę mojej pasji, ale lubię pisać tego bloga. Od czasu do czasu wczuwam się w główną bohaterkę i jest to bardziej moi niż pisanie na konkursy literackie. Jeszcze raz dziękuję za każdy komentarz, bo dzięki nim uśmiecham się zawsze jak tu wchodzę i naprawdę daje mi to dużo wewnętrznego szczęścia, kiedy widzę choć jeden pod najnowszą notką. Gdy są trzy umieram już z podniecenia i myślę, że wolę moje trzy od trzydziestu na innym blogu, bo tutaj widzę osoby, które komentują już od pierwszych postów.
Chciałabym podziękować też osobom, które mnie inspirują, bo to dzięki nim stwarzam coraz bardziej rozwinięte i moim zdaniem ciekawsze postacie. Jestem również wdzięczna wspierającym i pomagającym mi, w szczególności K. i N.


Na koniec mam malutką prośbę. Chciałabym, dla własnej satysfakcji, zyskać większą ilość czytelników i to byłoby bardzo miłe gdyby ktoś skomentował mój blog na swoim lub umieścił gdziekolwiek link. Po prostu sama nie wiem co zrobić i proszę o małą pomoc.
Z góry dziękuję.


Peace&Love
J.


20 grudnia 2010

ROZDZIAŁ 8

Biorąc prysznic myślałam o dzisiejszym dniu. Był wspaniały. Myślałam też o tym, że zaraz to wszystko się skończy. Kiedy weszłam do pokoju Klara robiła zdjęcia JB. Nieźle się z tego uśmiałam.
-O Kasia, chodź to zrobię wam wspólne zdjęcie-powiedziała Klara.
Usiadłam więc koło niego i uśmiechnęłam do aparatu. Potem usiedliśmy do oglądania filmu. Klara wybrała 'Walk to remember'. Lubiłam ten film. Klara oglądając komentowała wszystko co działo się na ekranie.
-Kasia, zobacz-szepnął Justin pokazując na Klarę, która zasnęła.
-O biedaczka miała dziś ciężki dzień. Nie codziennie można spędzić dzień z Bieberem-zaśmiałam się.
-Poczekaj, zaniosę ją do łóżka-powiedział wstając.
Kiedy on zanosił ją do pokoju ja chcąc być trochę seksi zsunęłam ramiączko bluzki dzięki czemu widać było kawałek różowego stanika.
-Ułożyłem ją i przykryłem. Śpi sobie smacznie-powiedział i nagle spojrzał na mnie-Kasiu, popraw sobie bluzkę, bo ci się zsunęła, a ja w głowie mam jakieś nieprzyzwoite myśli nawet kiedy jesteś ubrana w korzuch.
-Nieprzyzwoite myśli?-zapytałam śmiejąc się-ile ty masz lat?haha.
-Nie pytaj lepiej, bo każesz mi stąd wyjść-zaśmiał się i usiadł koło mnie.
-Co robisz?-zapytałam.
-Bawię się twoimi włosami. Przeszkadza ci to?
-Ty mi w niczym nie przeszkadzasz-zaśmiałam się-chcesz coś zjeść?
-Tak
-A na co masz ochotę?
-Hmm. największą to na ciebie-zbliżył się do mnie.
-Oh, tego dziś nie podajemy-odsunęłam się-przyniosę popcorn.
Kiedy film i popcorn się skończył zobaczyłam, że już 23.30.
-Justin musisz iść już spać-powiedziałam.
-Haha, bez przesady, wyśpię się w samolocie.
-Nie ma takiej opcji. Śpij-udawałam stanowczą.
-Gdzie mam spać?
-Tutaj na kanapie. Zaraz przyniosę ci wszystko co będzie ci potrzebne.
-A ty ze mną?-zapytał z uśmiechem.
-No coś ty. Ja mam swoje łóżko w pokoju Klary.
-Chyba żartujesz..
-Wcale nie-powiedziałam i poszłam po rzeczy.
Kiedy wróciłam on bawił się pilotem.
-Proszę masz tu wszystko-powiedziałam z uśmiechem-dobranoc-wyszłam.
-A buzi na dobranoc?-zapytał z uśmiechem pokazując palcem policzek.
-A co mi tam-pomyślałam, podeszłam i kiedy już chciałam cmoknąć go w policzek on obrócił głowę i trafiłam w usta, więc znieruchomiałam.
-Czy to wanilia?-zapytał oblizując usta.
-Tak-powiedziałam speszona.
-Mogę jeszcze?-zapytał z tym swoim spojrzeniem.
-Ty to już dziś nic nie dostaniesz-uśmiechnęłam się-miłych snów.
-Nawzajem.
Rano kiedy się obudziłam zobaczyłam przed sobą twarz.
-Aaa!-krzyknęłam.
-Czy jestem aż tak straszny?-zapytał śmiejąc się Justin.
-Przepraszam, ale z rana nie działa mój mózg-zaczęłam przecierać oczy.
-To nic. Obudziłem cię, bo chciałem się pożegnać-uśmiechnął się lekko.
-Co?-szepnęłam-Nie proszę, nie teraz. Czemu mnie nie obudziłeś wcześniej?-nakręcałam się.
-Słodko wyglądasz kiedy śpisz, chciałem się na ciebie napatrzeć.
-Trzeba było zrobić zdjęcie, na dłużej starczy-zadrwiłam.
-To też zrobiłem-uśmiechnął się.
-Za ile wychodzisz?
-Za pół godziny muszę już stać z walizkami przed hotelem, więc zaraz wychodzę.
-Poczekaj, tylko się ubiorę i cię odprowadzę-zaczęłam wstawać z łóżka.
-Nie, ty zostań w domu. Na lotnisku i przed hotelem już czają się paparazzi. Chcę cię przed nimi chronić. Haha-powiedział i zaśmiał się.
-Z czego się śmiejesz?-zapytałam zdziwiona.
-Fajną masz koszulkę-pokazał palcem na napis na koszulce'I <3 BIEBERGASM'.
-To Klary. Zapomniałam z domu piżamy i Klara dała mi ją żebym miała w czym spać-powiedziałam i obróciłam się jak modelka-podoba ci się?
-Haha, bardzo. Cały czas nie wierzę, że Klara ma tylko 13 lat-zaśmiał się.
-To prawda haha-również się zaśmiałam-Nie chcę żebyś wyjeżdżał, ale wiem, że musisz-posmutniałam.
-Niedługo się zobaczymy-uśmiechnął się lekko i nasze twarze się zbliżyły-kurczę, poczułem wanilię-oblizał usta, a ja przygryzłam wargę.
-Nie-pisnęłam i odsunęłam się lekko.
-Nie wiem czy dam radę się opanować-opuścił głowę.
-Poczekaj chwilę-odeszłam i wzięłam do rąk spodenki-nie chcę zapomnieć ich oddać.
-Haha, zachowaj je.
-Też bym ci coś dała, ale nie wiem co...-zamyśliłam się.
-Nie musisz mi nic dawać-zaśmiał się.
-Następnym razem będę przygotowana.
-Haha, będę czekać.
-Możemy teraz na poważnie pogadać?-zapytałam.
-Oczywiście. O co chodzi?
-Czy jeśli poznasz jakąś dziewczynę na koncercie, która ci się spodoba to mi o tym powiesz?
-Nie będzie żadnych dziewczyn. Ten pierścionek to symbolizuje. Tylko ty.
-Tylko my.
-Tylko my-powtórzył i przytulił mnie-muszę wychodzić.
-Wiem-posmutniałam.
-Codziennie będę pisał i dzwonił.
-Ja też.
-Do zobaczenia-uśmiechnął się przyjaźnie.
-Pa-odpowiedziałam i poczułam łzy, a Justin w tym czasie wyszedł.
Pobiegłam przed dom.
-Justin!-krzyknęłam, a on obrócił się i podbiegł do mnie.
Potem oparłam go o ogrodzenie i pocałowałam prosto w usta. Czułam jak jego twarz przybiera uśmiech. To była najwspanialsza chwila w moim życiu.
-Miłej podróży-powiedziałam kiedy po chwili oderwałam się od niego.
On tylko uśmiechnął się i odszedł...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz