Kiedy
się obudziłam paliło mnie trochę w nosie po „płaczliwym”
katarze. Sen mnie uspokoił. Włączyłam sobie telewizor, jakąś
głupotę. Wtedy telewizor zrobił się czarny i pomyślałam, że
pewnie pilot z tysiącem przycisków jest dla mnie za bardzo
nowoczesny. Spróbowałam innych, dokładniej wszystkich, ale nic to
nie zmieniło. Kiedy padłam na łóżko obraz się pojawił. Drobne
opóźnienie, stwierdziłam. Tyle że coś się nie zgadzało, bo
pokazał się jakiś pokój i zaczęłam się nakręcać, że to
pewnie jakiś durnowaty BigBrother. Chwilę mi zajęło, żeby
zauważyć, że to ten sam dom, w którym teraz siedzę, mój dom,
nasz dom, Justina. Wtedy pojawił się na ekranie z opuszczoną
głową, co niezwykle rzadko można zobaczyć, bo jest nieźle
nadmuchany pewnością siebie. Aż się zmartwiłam. Siedział na
podnóżku fotela z gitarą. Zaczął uderzać w struny. Słabo było
słychać, więc zlokalizowałam odpowiedni przycisk na pilocie,
który zadziałał tak jak chciałam. Chwilę grał, jakby nastrajał,
coś poprawiał.
Lie
down with me
And hold me in your arms-zaczął śpiewać.
And hold me in your arms-zaczął śpiewać.
Settle
down with me
And I'll be your safety
You'll be my lady
I was made to keep your body warm
But I'm cold as the wind blows so hold me in your arms
Oh no
My heart's against your chest, your lips pressed to my neck
I'm falling for your eyes, but they don't know me yet
And with this feeling I'll forget, I'm in love now
Kiss me like you wanna be loved
You wanna be loved
You wanna be loved
This feels like falling in love
Falling in love
We're falling in love
Yeah I've been feeling everything from hate to love to lust
From lust to truth I guess that's how I know you
So I hold you close to help you give it up
Na koniec powtórzył jeszcze refren. Po odczekaniu kilku sekund podniósł głowę i spojrzał prostu w kamerę pytającym głosem. Ocierając policzki podeszłam do drzwi, jak najgłośniej przekręciłam zamek i otworzyłam drzwi na oścież. Zaczął się zbliżać, a im bliżej był moje nogi były mniej pewne. Przytuliłam się do jego klatki piersiowej.
And I'll be your safety
You'll be my lady
I was made to keep your body warm
But I'm cold as the wind blows so hold me in your arms
Oh no
My heart's against your chest, your lips pressed to my neck
I'm falling for your eyes, but they don't know me yet
And with this feeling I'll forget, I'm in love now
Kiss me like you wanna be loved
You wanna be loved
You wanna be loved
This feels like falling in love
Falling in love
We're falling in love
Yeah I've been feeling everything from hate to love to lust
From lust to truth I guess that's how I know you
So I hold you close to help you give it up
Na koniec powtórzył jeszcze refren. Po odczekaniu kilku sekund podniósł głowę i spojrzał prostu w kamerę pytającym głosem. Ocierając policzki podeszłam do drzwi, jak najgłośniej przekręciłam zamek i otworzyłam drzwi na oścież. Zaczął się zbliżać, a im bliżej był moje nogi były mniej pewne. Przytuliłam się do jego klatki piersiowej.
-Przepraszam-powiedział
z przyciśniętym czołem do mojego ramienia.
-Doprowadzasz
mnie do szaleństwa... Płaczę kiedy mi zagrażasz, płaczę kiedy
dla mnie śpiewasz. Jesteśmy tacy niemądrzy, niedojrzali-szeptałam.
-Ja
jestem głupi.
-Przestań.
Cholernie cię kocham-pocałowałam jego szyję. Wyglądamy teraz jak
licealiści z „Walentynek”. Przecież ja chodzę do liceum.
Wszystko mi się już myli.
-I
masz majtki w muffinki-zaśmiał się nieodrywając się ode mnie.
-Tak,
i mam majtki w muffinki.
-Wysłuchałem
wszystkich scen erotycznych z Greya*. Chciałem zrobić na tobie
wrażenie, że jestem dojrzalszy i bardziej męski.
-O
Boże. To tego tak zaciekle słuchałeś w samolocie. Mam nadzieję,
że nie kupiłeś żadnych „zabawek”.
-Nie
będę się przyznawał-zaśmiał się wprawiając w ruch całe swoje
ciało.-Jeżeli staramy się już być inni powinniśmy pójść do
jacuzzi. Zachód słońca się zbliża. Jak z kiepskiego filmu.
-Zgadzam
się. Weźmy coś słodkiego i jeszcze zrobić pianę trzeba.
W
kuchni wyjęłam z lodówki zmrożoną mieszankę owoców i dwie
lemoniady w szklanych butelkach. Z takim ekwipunkiem wyszliśmy na
zewnątrz. Wszystko postawiłam na ściance jacuzzi. Sama zdjęłam z
siebie koszulkę, biustonosz i majtki. Nie czułam żadnego
skrępowania. Zaczęłam wchodzić do wody. Usłyszałam, że drzwi
domu się otwierają. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Justina, na
którego twarzy pojawiało się zadziwienie. Puściłam mu oczko i
weszłam do wody. Byłam do niego tyłem, ale dałam radę usłyszeć
jak ściąga niezdarnie kąpielowe szorty. Usiadł naprzeciwko mnie i
gapił się w pianę.
-Nalałaś
chyba z pół buteleczki.
-Jest
jej tak dużo, że nic nie zobaczysz. Nie musisz więc się tak
wpatrywać. Usiądź bliżej.
Wspólnie
zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Wszystko było tak
swobodne jakby wcześniej nic się nie wydarzyło. Śmieliśmy się i
wybieraliśmy z mieszanki maliny. Justin pijąc przykładał butelkę
do mojego dekoltu i obserwował tworzącą się wtedy gęsią skórkę.
Powtarzał, że to zabawne. Ja z drugiej strony widziałam, że to go
lekko pobudza.
-Ta
woda jest wrząca. Nie obniżyć temperatury? Siedzimy już tu ponad
godzinę. Maliny aż się skończyły-zaśmiał się.
-Czy
chciałbyś mnie zobaczyć?
Chwila
ciszy.
-Tak,
chciałbym.
Wysunęłam
się na środek zbiornika i będąc do niego tyłem stanęłam na
równe nogi, ręce rozłożyłam do góry jak ptak. Czułam, że woda
z mojego ciała paruje. Z zamkniętymi oczami odwróciłam się do
niego przodem. Nie pozbyłam się do końca wstydliwości, więc oczy
miałam cały czas zamknięte oczy. Z nerwów moje serce było chyba
ze dwa razy szybciej, a puls podskoczył do dwustu. Klatka piersiowa
ruszała się jak oszalała. Nie podnosząc wzroku wróciłam na
swoje miejsce.
-Uśmiechnij
się. Jesteś piękna i bądź tego pewna-uniósł moją brodę i
pocałował mnie w usta.
-Chciałabym
zobaczyć ciebie.
Wstał
wolno i zaczął robić śmieszne pozy, na sportowca, na siłacza, na
dyskobola. Ja nie śmiałam się, ale przyglądałam z
zaciekawieniem. Słońce już prawie zaszło, na niebie były
pozostałości różu, purpura i zimny fiolet i granat. Na tym tle
widziałam go w parze. Z każdego centymetra kwadratowego jego ciała
unosiła się para. Wyglądał jak jakiś bożek-umięśnione plecy,
brzuch i te opary wokół.
-Trochę
mnie przerażasz-powiedział.
-Kocham
cię.
-Też
cię kocham. Może pójdziemy dzisiaj wcześniej spać? To był długi
dzień.
-Chodźmy-złapałam
go za rękę.
Justin
wyszedł z wody i wyjął z szafki ręcznik, którym otoczył swoje
wąskie biodra i szlafrok, który podał mi kiedy wyszłam z wody.
Poszliśmy
objęci na górę gasząc po drodze wszystkie światła. Dom stawał
się coraz ciemniejszy, ale czułam się bardzo bezpiecznie. W
sypialni usiadłam na łóżku i zaczęłam czesać włosy, a potem
dołączyłam do Justina, który mył zęby. Potem poszłam do swojej
pięknej garderoby, nałożyłam luźne krótkie spodenki i koszulkę.
Wsunęłam się pod kołdrę i przykleiłam do Justina.
-Skąd
wiedziałeś, że lubię Eda?
-Bo
wyświetla się na twoim iPodzie-zaśmiał się.
-Wszystko
jakoś bardziej mi się teraz podoba. Raj na ziemi.
-------
*chodzi o serię książek E.L.James
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz