Rano od razu poszłam do łazienki wziąć prysznic, bo
po stresującej nocy cała byłam spocona. Lubiłam siedzieć pod
prysznicem jeszcze bardziej niż w wannie. Stałam sobie, a woda
spokojnie ze mnie ściekała. Na chwilę zamknęłam oczy.
Najbardziej nie lubiłam momentu kiedy spod tej cieplutkiej wody
trzeba było wyjść. Szybko narzuciłam na siebie ręcznik i wyszłam
z kabiny. Czymś się jeszcze nasmarowałam i wróciłam do pokoju.
Stamtąd poszłam do garderoby żeby ubrać się w jakiś wygodny
strój. Oczywiście czekał na mnie granatowy dresik Juicy Couture,
który dała mi kiedyś Pattie. Na nogi naciągnęłam krótkie Emu i
poszłam posiedzieć sobie przed domem. Usiadłam pod daszkiem w
cieniu i przyglądałam się wodzie w basenie. Z domu obok dobiegały
jakieś wrzaski, ale specjalnie mi nie przeszkadzały. Wepchnęłam w
uszy słuchawki i włączyłam iPoda. Po godzinie siedzenia byłam
zaniepokojona, że jeszcze wszyscy śpią. Skierowałam się na
chwilę do kuchni. Na stołku siedziała Jazzy.
-Już nie śpisz?-spytałam.
-Nie, już nie.
-Chcesz coś do jedzenia?
-Naleśniki.
-Już się robi-uśmiechnęłam się.
Było mi trochę weselej, że nie jestem już sama.
-Będziesz miała dzidzię?
Nie wierzyłam, że ona też o to pyta. Chociaż
przecież to Jazzy naopowiadała o wszystkim Jeremiemu. Temat mnie
nie denerwował, bardziej gadki Justina, który wmawiał mi, że
jestem niby w ciąży. Odpowiedziałam pogodnie, że na razie nie
będzie żadnej dzidzi. Była lekko zbita z tropu, ale chyba mnie
zrozumiała. Powiedziała, że Jaxon już się cieszył, że będzie
wujkiem. Przy okazji chciała się upewnić czy kiedy urodzę dziecko
będzie ciocią. Zdążyli już nawet wymyślić imię. Niezależnie
od płci dziecko miało nazywać się Jackass. Trochę mnie to
rozśmieszyło, ale dokładnie mi wytłumaczyła, że ja pochodzi od
ich imion, c wzięło się znikąd, a kass jest od mojego imienia.
Wspomniała przy okazji, że usłyszała to w telewizji. Wesoła
robiłam naleśniki. Po jakimś czasie przyszedł do nas Jaxon i
przytulił się do mojego brzucha i zaczął do niego mówić.
Zaczęłam uświadamiać go, że nie jestem w ciąży. Na początku
nie dawał się przekonać i pokrzykiwał, że Jazz mu powiedziała,
że będzie bobasek. W końcu skończył temat i zajął się
jedzeniem. Polewaliśmy wszystko syropem czekoladowym i posypywaliśmy
owocami i orzechami. Śmialiśmy się wesoło, że Justin jest
największym śpiochem, którego trzeba obudzić. Nie trzeba było
przekonywać ich do wielkiej pobudki. Po pięciu minutach przyszli.
Bieber miał na karku Jaxona, a Jazzy go popychała żeby szybciej
szedł.
-Nie będzie dzidzi-Jaxon starał się mówić jak
najciszej, ale i tak wszyscy go usłyszeliśmy.
-Kasia powiedziała, że będzie za dwa lata. I wtedy
będę ciocią-ogłosiła Jasmine.
Justin był lekko zdezorientowany, więc pogodnie się
do niego uśmiechnęłam, a on go odwzajemnił. Dosmażyłam trochę
naleśników żeby i dla niego było. Na ten dzień wykombinowaliśmy,
że pojedziemy na plażę. Dzieciaki były zachwycone, my trochę się
martwiliśmy. Z każdego wyjścia Biebsa na plaże zdjęcia były
zamieszczane w różnych gazetach, na portalach i wszędzie. I nie
chodziło o to, że chodził tylko na jedną plaże. Gdzie nie
pojechał zdjęcia i tak były. Ukrywanie się to ciężka robota. W
końcu znalazł najlepsze wyjście. Nie chciało mi się przebierać,
ale poszłam na górę i zaczęłam pakować do dużej torby rzeczy
swoje i dzieciaków. Wszystko nosiliśmy do samochodu. Trzeba było
wziąć jeszcze jakieś kremy, jedzenie itd. Kiedy wszystko było już
spakowane poprzyczepiałam foteliki i razem ruszyliśmy.
Podróż trochę trwała, bo szukaliśmy plaży, gdzie
nie było dużo ludzi. Kiedy jechaliśmy jakby promenadą podziwiałam
widok oceanu. To takie niesamowite, taki ogrom wody. Była
najcieplejsza i najsłoneczniejsza część dnia, więc właśnie tak
było. Wzięliśmy najpotrzebniejsze rzeczy z Land Rovera i
rozłożyliśmy się na ciepłym piasku. Jazzy z Jaxonem już
piszczeli i tupali nie mogąc doczekać się kąpieli. Szybko
ściągnęli z siebie ubrania zostając w kostiumach. Ja zrobiłam to
samo. Wtedy złapałam ich za ręce i pobiegliśmy do wody.
Powiedziałam, że zanurzamy się maksymalnie do majtek. W tym czasie
Justin pompował dmuchane zabawki. Kiedy jego płuca były już
wykończone dołączył do nas. Kiedy ja lekko pochylona pomagałam
wejść Jazzy do kółka trzymał mnie za biodra. Nagle podniósł
mnie na wysokość ramion i posuwając się kilka metrów do przodu
wrzucił do wody. Słona ciecz trafiła do mojego gardła i kilka
razy kaszlnęłam.
-Z czego się tak cieszysz?-zaczęłam ochlapywać go
wodą.
Dzieciaki szybko podłapały fajną zabawę i wszyscy na
siebie chlapaliśmy. Po zabawie w wodzie przenieśliśmy się na
piasek, gdzie Jazzy zaczęła formować z niego różne rzeczy. W tym
czasie smarowałam im plecy kremem żeby broń boże się nie
poparzyły od słońca. Kiedy były pochłonięte budową zamku
położyłam się na brzuchu. Justin wziął wtedy butelkę i zaczął
smarować mi plecy. Jego dotyk był bardzo przyjemny. Rozwiązał
supełki góry od kostiumu żeby przypadkiem nie ominąć tego
jednego centymetra. Kiedy dotykał moich ud robiło mi się jeszcze
cieplej. Niby dla dokładności smarował moje boki niechcący
dotykając biustu.
-Co cię tak wygina?-zaśmiał się.
-Nie dotykaj już mnie-zaczęłam uginać nogi w
kolanach i machać stopami.-I zapnij mi stanik, bo potem zapomnę.
-Podoba ci się to!
-Niedaleko są ludzie. Uspokój się. Chętnie
skorzystam w domu, ale nie tutaj.
-Masz to załatwione-klepnął mnie po tyłku.
Piasek był ciekawszy dla dzieci niż woda. Na początku
stworzyły zamek, który był ozdobiony muszelkami i małymi
patyczkami, a potem robili z niego różne rzeczy, zwierzęta.
Najlepsze było jednak zakopywanie. Na zmianę z Justinem kopaliśmy
podłużny dołek, w którym kładli się na zmianę Jazzy i Jaxon.
Potem zasypywaliśmy ich tak żeby na zewnątrz była tylko głowa.
Kiedy mówiliśmy, że już gotowe musieli jakoś się stamtąd
wydostać. Oczywiście nie było to trudne i w dwie sekundy udawało
im się stawać już na nogi. Więcej zabawy mieliśmy, kiedy z
dzieciakami powiększyliśmy znacznie piaskową wannę i wsadziliśmy
tam Biebsa. Kiedy był już nakryty piaskiem usypaliśmy jeszcze
więcej piasku z którego powstała płaskorzeźba przedstawiająca
JB jako syrenę. Ogon był dokładnie ozdobiony muszelkami. Niby
niechcący dwa razy nasypałam mu na głowę trochę piasku. Niestety
dzieci trochę to podłapały i nasypały mu do buzi. Aby było mu
jeszcze ciężej wstać usiedliśmy na ogonie i czekaliśmy aż się
wydostanie. Nie było już to takie proste. Wiercił się i wiercił,
a my śmialiśmy się w najlepsze. W końcu mu się udało i zaczął
nas ganiać. Na początku wpadła mu w ręce Jazzy, którą zaczął
łaskotać. Próbowaliśmy ją uwolnić co skończyło się złapaniem
Jaxona. I tak w kółko. Zgłodnieliśmy trochę, więc poszłam
wyjąć z samochodu jedzenie. Dzieci wsunęły wszystkie przekąski,
ale nadal były głodne. Zdecydowaliśmy, że to czas na ostatnią
kąpiel i powrót do domu. Musieliśmy pozbyć się piasku, bo Justin
już zaczął gadać, że wniesiemy pewnie pół plaży do samochodu,
a on nie ma ochoty na sprzątanie. Oczywiście pominął fakt, że to
nie on myje samochody, a nie robi to ktoś inny. Pomagałam
dzieciakom nałożyć suche ubrania, a zdjęte kostiumy spakowałam
do jednej torby. Auto trochę się nagrzało od stania na słońcu,
więc Justin włączył klimatyzację. Od razu zrobiło się chłodno.
Po drodze zajechaliśmy do skromnej restauracji, gdzie zamówiliśmy
obiad. Na całe szczęście nikt nie rozpoznał Biebsa, albo nie
dawał po prostu o tym znać.
-Może zajedziemy na chwilę do apteki?-zapytał.
-W jakim celu?
-Moglibyśmy kupić testy. Tak dla pewności.
-Nie ma takiej potrzeby. Na dniach ma pojawić się
naturalne potwierdzenie. Wiesz co.
-To znaczy, że się spóźnia?
-Nie. Jeżeli zgadzają się moje obliczenia i
kalendarzyk będzie jutro. Wytrzymasz?
-Ok.
Oczywiście nasze rozmowy wzbudziły w dzieciakach
zainteresowanie. Na szczęście nie wiedzieli o co nam właściwie
chodzi. W domu usiedliśmy wygodnie w naszym domowym kinie i
oglądaliśmy bajkę Disneya. Po nim kolacja i do spanie. Tak minął
nam do końca dzień.
super!:D czekam z niecierpliwością na kolejny:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńz rozdziału na rozdziała jestem w wiekszym napieciu dawaj nn
OdpowiedzUsuńdawaj nn natychmiast :P
OdpowiedzUsuńOBIECUJĘ, ŻE W TYM TYGODNIU BĘDZIE NN. Mam urwanie głowy
OdpowiedzUsuńLOV :D
OdpowiedzUsuńey kiedy następny? jestem strasznie ciekawa czy Kasia jest w ciąży ! :D
OdpowiedzUsuń