Po drodze, ku wielkiej uciesze Justina,
zatrzymaliśmy się pod całodobowym sklepem żebym mogła kupić
gumę do żucia i paczkę chusteczek. Nie zdziwił mnie fakt kiedy
okazało się, że weszłam tam bez żadnych pieniędzy co
uświadomiłam sobie dopiero będąc przy kasie. Szybkim krokiem
wróciłam się do samochodu i udałam, że nie widzę lekko
zirytowanej miny Justina. Chwilę potem ponownie wsiadając do
samochodu z moimi zakupami uśmiechnęłam się szeroko do JB. Nie
podziałało, więc zbliżyłam się do niego i złączyłam nasze
usta na pewien moment. Chłopak delikatnie uśmiechnął się i
szybko ruszyliśmy z parkingu.
Trochę zdziwiłam się kiedy
zatrzymaliśmy się pod olbrzymim apartamentowcem. Nie wiem dlaczego,
ale byłam przekonana, że znowu będziemy na jakimś małym osiedlu
podobnym do tego, w którym sami mieszkaliśmy. Justin zaparkował
super nieprzepisowo, ale ugryzłam się w język chcąc go pouczyć,
bo tego dnia i tak przekroczyliśmy limit spięć. W windzie szybko
poprawiałam spódnicę i top, które trochę zmieniły położenie w
czasie jazdy.
-Wspaniale wyglądasz-Justin oplótł
ręką moją talię i przyciągnął mnie bliżej siebie.
Szeroko się uśmiechnęłam i pewnym
krokiem wyszłam z windy kiedy byliśmy na właściwym piętrze.
Przed moimi oczami od razu pojawił się tłum ludzi pochłonięty
licznymi rozmowami. Rozpoznawałam tylko nieliczne twarze, ale
obecność Justina dodawała mi otuchy. Pociągnął mnie do jednej z
grupek i od razu wciągnął się w rozmowę ze swoim dobrym
znajomym. Nie byłam skrępowana, ale zawsze w takich momentach
czułam się tylko dodatkiem Justina. Wszyscy witali się ze mną i
chwalili mój strój, ale potem cała uwaga skupiała się na moim
partnerze. Chcąc się trochę wyrwać przeprosiłam towarzystwo i
poszłam po coś do picia.
-Kasia?-usłyszałam jakiś znajomy
głos za plecami.
Z zielonym kubkiem w ręce odwróciłam
się i zobaczyłam Scootera. Z szerokim uśmiechem przywitałam się
z nim przyjacielskim uściskiem. Zapytałam go co u niego, on zrobił
to samo, a potem zapoznał mnie ze swoimi towarzyszami.
Od razu po tym Scooter zauważył
jakiegoś znajomego i zostawił nas samych. Było mi jakoś głupio
też od razu odchodzić, więc postanowiłam trochę pogadać z nowo
poznanymi ludźmi. Od razu wyczułam jakiś dziwny akcent w czasie
naszej krótkiej rozmowy. Szczerze mówiąc w Stanach wszyscy mówili
inaczej, ale nie mając lepszych tematów postanowiłam o to zapytać.
-Jesteśmy z Holandii-powiedział
jeden z nich.
-Łał, słyszałam, że to super
miejsce.
-Ale nie ma tam takich imprez-odezwał
się drugi z uśmiechem.
-Tak, ale tam przynajmniej można by
było napić się piwa-odparł trzeci z frustracją.
-Czyli wam też zdezaktualizowała się
pełnoletność?-zapytałam ze śmiechem.-Nie chcę do niczego
zachęcać, ale tutaj nikt nie zwróci wam uwagi, a kubeczki właśnie
dlatego nie są przeźroczyste-podniosłam wyżej swój kubek.
-Pozna swój swego-zachichotał
pierwszy.
Uśmiechnęłam się miło i
postanowiłam wrócić do Justina. Znalezienie jego trochę mi
zajęło, ale w końcu zobaczyłam go na sofie w towarzystwie Twista.
Okazało się, że przyjechał specjalnie na tę imprezę, tylko na
jedną noc. Zrobiło mi się głupio kiedy Justin mi to mówił, bo
przecież nie musiał tak mnie zapewniać, że jego przyjaciel znowu
nas nie odwiedzi. Nasze stosunki były naprawdę dużo lepsze.
Godziny mijały naprawdę szybko i
zanim się zorientowałam większość ludzi była na wielkim
tarasie. Razem z Justinem przecisnęliśmy się do samej barierki.
Gdy ludzie zaczęli odliczać ostatnie minuty 2013 chłopak przytulił
mnie mocniej i obrócił mnie twarzą do siebie. Na „jeden” nasze
usta złączyły się w ciepłym pocałunku. Czułam się
niesamowicie. W uszach słyszałam niesłabnące krzyki naszych
towarzyszy na tle kolejnych uderzeń fajerwerków. Po chwili
oderwaliśmy się od siebie aby obdarować się noworocznymi
życzeniami. Potem Justin jeszcze raz docisnął mnie do zimnej
metalowej barierki i znowu się pocałowaliśmy. Następnie każde z
nas składało krótkie życzenia otaczającym nas ludziom. Z
uśmiechem wyściskałam naprawdę dużą grupę ludzi, a z częścią
z nich wdałam się nawet w dłuższą rozmowę. Jakoś przed 1
Justin zabrał mnie do swoich bliższych znajomych. Usiedliśmy na
wygodnych szarych kanapach i zaczęliśmy miło rozmawiać. Chłopak
cały czas trzymał rękę na moim kolanie, co było bardzo miłym
gestem. W pewnym momencie na środku zaczął tworzyć się parkiet.
Od razu pociągnęłam tam Justina. Zaczęłam podskakiwać koło
niego ciesząc się każdą sekundą muzyki. Biebs położył ręce
na moich biodrach i zaczął nimi kołysać. Kiedy trochę się
zmęczyłam objęłam go za szyję i złożyłam kilka pocałunków
na jego twarzy.
-Mattta nie jest zły, prawda?-Justin
przekrzykiwał muzykę
-Kto?
-Za konsolą-wskazał palcem.
-Ale kto to jest?
Zirytowany tym, że nic nie słyszę
odciągnął mnie z powrotem na sofę.
-Chodziło mi o Martina, ten który
teraz gra-szybko spojrzałam na stanowisko DJa, za którym stał
poznany wcześniej przeze mnie Holender.
-Poznałam go, ale nie miałam
pojęcia, że coś gra.
-Kasia, zawsze pogłaśniasz kiedy go
puszczają w radiu.
Spojrzałam na niego ściągając brwi.
Dopiero po chwili mnie olśniło.
-To jest Garrix? Serio? Myślałam, że
jest starszy. Wiesz jaki on jest fajny? O rany, może będzie
„Helicopter”!
-Na pewno-chłopak wywrócił oczami.
-Och, Justin-przytuliłam się do jego
boku.
Przed 4 zaczęliśmy się zbierać.
Byłam już trochę zmęczona i już nie mogłam doczekać się
ciepłego łóżka. Kiedy wsiedliśmy do samochodu od razu zauważyłam
żółtą kartkę pod wycieraczką. Justin też na nią spojrzał i
przeklnął pod nosem wyciągając ją stamtąd. Starałam się ukryć
chichot, który chciał strasznie się ze mnie wydostać. Chcąc się
trochę uspokoić ściągnęłam buty i zaczęłam ruszać stopami,
które zdecydowanie za długo były wygięte w szpilce. Kiedy Justin
zaparkował pod domem straciłam resztki sił myśląc o śnie.
Chłopak chyba to wyczuł i postanowił otworzyć drzwi z mojej
strony i zanieść mnie do domu. Po drodze machałam nogami i wesoło
chichotałam na co Justin tylko lekko się uśmiechał. W domu
stanęłam na własnych nogach i zawołałam szczeniaka, który od
razu pojawił się na schodach. Podniosłam go i pocałowałam ten
zimny nosek, a następnie poszłam z nim na górę. W łazience
szybko zmyłam makijaż i rozebrałam się żeby na pół minuty
wejść pod prysznic. Żeby nawet na moment nie zrobiło mi się
zimno od razu zarzuciłam na plecy szlafrok. Umyłam jeszcze zęby i
od razu poszłam do łóżka. Zaczęłam zastanawiać się gdzie jest
Justin, więc zaczęłam go wołać. Chwilę potem pojawił się w
drzwiach z butelką szampana. Wyszczerzyłam się jak głupia i od
razu przeturlałam się na brzuch żeby go obserwować. Z szerokim
uśmiechem zaczął trząść butelką. Chwilę udawał, że we mnie
celuje.
-Tylko spróbuj!-krzyknęłam
podnosząc się z łóżka i chowając się za drzwiami.
Nagle w te drzwi uderzył rozpędzony
korek. Krzyknęłam jakbym to ja dostała. Biebs zaśmiał się pod
nosem i usiadł na łóżku żeby spokojnie nalać złotą ciecz do
kieliszków, które znikąd pojawiły się na nocnym stoliku. Wtedy
postanowiłam wyjść z ukrycia i wskoczyłam na łóżko.
Zauważyłam, że Justin rozlał odrobinę płynu na pościel, bo
trzymał wtedy pełne kieliszki w rękach. Bałam się, że zacznie
mi o tym gadać, ale tylko na chwilę skrzywił się. Usiadłam i
zaczęłam przyglądać się bąbelkom.
-Tam nie udało nam się napić, a
przecież co to za Nowy Rok bez szampana-uśmiechnął się.
Wzięłam duży łyk i skrzywiłam się.
Nie wiem czy było to spowodowane resztkami pasty w moich zębach czy
po prostu smakiem szampana, za którym nigdy nie przepadałam.
Oczywiście nie chciałam żeby Justin to widział, więc od razu się
uśmiechnęłam. Przysunęłam się do zagłówka łóżka żeby było
mi wygodniej. Justin wypił duszkiem dwa kieliszki i przybliżył się
do mnie. Szybko opróżniłam swój kieliszek i umiejscowiłam się
na nim. Chłopak zaczął jeździć po moich udać kierując się
coraz wyżej.
-Przestań-powiedziałam prostu w jego
usta.-Nic pod spodem nie mam.
-Właśnie na to liczyłem.-uśmiechnął
i pocałował mnie w policzek.
Starałam się z niego zejść, ale
właśnie wtedy mocno oplótł moją talię nie pozwalając mi
odejść. Zaczęłam śmiać się z przyciśniętą głową do jego
klatki piersiowej. Po chwili sam zaczął się śmiać i pozwolił mi
położyć się po jego lewej stronie i mocno przytulić do jego
boku.
Świetny ^_^
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńJeju!!! *-* Wszystkie rozdziały przeczytałam w jedną noc. Są świetne. Powinnaś zostać pisarką. Naprawdę! Kiedy piszesz że rozdział ci nie wyszedł czytam go jeszcze raz i dziwię się. Nie wiem co złego ty w nich widzisz?! Kochana pisałam kiedyś ff z jedną dziewczyna. To ona wymyśliła akcje i było mi trudno pisać. Wszyscy mówili że ff jest super. Jednak ja czułam się źle i przestałam je pisać. Wiem że ty też możesz się tak czuć. Ale jeśli zrezygnujesz z tego opowiadania to cię znajdze i zabije. Piszesz bez zbędnych szczegolow ale czytając to opowiadanie czuć że włożyłaś w nie wiele serca. Czasami zdąży się pomyłka lub błąd. Ale to jest urocze! Czytając to opowiadanie czuje jakbym była Kasia. Hah. Mam nadzieję że zobaczysz ten komentarz i poczujesz się wyjątkowo. Bo o to chodzi. Gdybyś jeszcze mogła mnie informować mnie na twitterze byłoby idealnie. To mój user @LuvUDanger . Przepraszam że tak się rozpisałam ale cieszę się jak dziecko *-* kocham cię!!!! :* zakochałam się w justinie jak szalona *o* P.S jeszcze mam pytanie. Czy świat już wie że są małżeństwem? :*
OdpowiedzUsuńBoże, nawet nie wiesz jaką radość wywołał u mnie Twój komentarz ;) bardzo dziękuję i przepraszam za błędy, które zdążają się dość często, bo nawet nie sprawdzam tego co napisałam. Niestety miałam chwile zwątpienia, ale lubię to opowiadanie i zawsze do niego wracam, bo wciąż czuję się Kasią i kocham Justina :)
UsuńCo do pytania, cały świat jeszcze nie wie.
SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!!!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń