Okazało się, że do hotelu
wróciliśmy tylko na chwilę. Justin powiedział żebyśmy szybko
przebrali się w coś ciepłego, bo na zewnątrz jest naprawdę
zimno. Jake z Hanną pokiwali głowami i poszli do siebie. U nas
szybko poszłam do łazienki i zaczęłam ściągać z siebie
sukienkę, co było naprawdę trudne, bo kilkanaście małych haftek
miałam na plecach i nie mogłam do nich dotrzeć. Kiedy w reszcie, z
pomocą Justina, udało mi się jej pozbyć i mogłam założyć coś
wygodniejszego.
-Justin, co będziemy
robić?
-Pochodzimy sobie, a potem
pójdziemy coś zjeść.
-Och, pierwszy raz od
dłuższego czasu nie urządzasz mi niespodzianki. Co za
rozczarowanie-uśmiechnęłam się.
Chłopak zaśmiał się pod
nosem i powiedział, że już na nas czas. W hotelowych hallu już
czekali na nas Phoebe i Chaz. Obydwoje wyglądali na zawstydzonych.
Trochę zdziwił mnie ich widok i od razu pomyślałam, że to Justin
ich do tego zmusił. Po chwili na dół zeszli też Jake i Hannah.
Dziewczyna wyglądała tak jakby wybierała się na zdobywanie
któregoś z biegunów. Dla niej zimno oznaczało piętnaście
stopni, więc temperatury poniżej zera były dla niej nie do
przetrwania. Wszyscy lekko zaśmiali się na jej widok. Kiedy wszyscy
byliśmy już gotowi wyszliśmy na zewnątrz, a potem wsiedliśmy do
dwóch podstawionych samochodów. Pierwszym przystankiem był łuk
triumfalny, pod których mogliśmy zrobić sobie zdjęcia. Następnie
przejechaliśmy kawałek drogi i wysiedliśmy na polach elizejskich,
którymi spacerowaliśmy przez jakąś godzinę albo półtorej.
Ogrom pięknie wyglądających sklepów robił strasznie fajne
wrażenie i nawet mimo niskiej temperatury nie czuło się tak zimna.
Chyba nie byłybyśmy dziewczynami jeśli nie chciałybyśmy
odwiedzić kilku z nich. Chłopaki nie byli jakoś z tego powodu
szczęśliwi, ale pozwolili nam chwilę tam pobuszować. Hannah i
Phoebe najchętniej wybierały sklepy, o których nigdy nie słyszały,
a ich nazwy brzmiały najbardziej francusko. Justin lekko ukrócił
nasz mały zakupowy szał i pojechaliśmy jeszcze na wieżę Eiffela.
Na górze było naprawdę zimno, więc widok podziwiałam z ramion
Justina, którzy mocno przytulał mnie od tyłu. Oczywiście w
międzyczasie zrobiliśmy milion zdjęć. Stamtąd pojechaliśmy już
do restauracji. W środku nie było dużo ludzi, więc spokojnie
zajęliśmy duży stół i usiedliśmy wszyscy razem. Spędziliśmy
naprawdę super wieczór, taki spokojny, w miłej atmosferze.
Rozmawialiśmy o wielu rzeczach, z których część wzięła się
naprawdę z nie wiadomo skąd.
-Wiesz co Justin-zaczął
Jake.-Strasznie fajny z ciebie facet i jestem serio wdzięczny za ten
wyjazd, bo jest naprawdę spoko.
-Cieszę się-uśmiechnął
się Bieber.
-Boże, a jak będą kręcić
o mnie film to błagam, chcę wszystkich twoich ludzi-zapiszczała
Hannah.-Ten film był jakiś psychologiczny i mam cały czas w głowie
myśl „Justin jest super, jest piękny, jest niezwykły, kocham
go”. Boże, to serio dziwne.
-Oczywiście-zaśmiał się
Justin.-Mogę dać ci autograf, ale nie tak przy Kasi.
-Nie krępujcie się. Ja
mogę zająć się Kate. Dogadamy nasze biologiczne sprawy-Jake
uniósł znacząco brwi.
-Jeżeli wiecie co mamy na
myśli-dodałam.
Kiedy oboje z Jacobem
wybuchnęliśmy śmiechem reszta była trochę zmieszana, ale po
chwili wszystko wróciło do normy. No może za wyjątkiem tego, że
Justin przysunął się bliżej mnie i zagapił się chwilę na
Jacoba.
Po powrocie do hostelu
wszyscy byliśmy zmęczeni, więc poszliśmy do swoich pokoi. Od razu
poszłam wziąć prysznic, bo czułam, że za chwilę zmorzy mnie sen
i pójdę spać w nie najlepszej kondycji. Musiałam znowu umyć
włosy, bo były całe w lakierze. Weszłam do sypialni w piżamie i
turbanie na głowie. Zaczęłam chować jakieś rzeczy do walizki
żeby niczego nie zapomnieć. Kiedy wszystko miałam już w miarę
ogarnięte poszłam do Justina, który leżał na sofie i przeglądał
coś w laptopie przy włączonym obok telewizorze nadającym jakiś
francuski film. Pochyliłam się nad nim od tyłu i oplotłam lekko
jego szyję ramionami. Bez słowa pocałował moją rękę i dalej
patrzył w ekran z Twitterem. Obeszłam sofę i usiadłam na nim
okrakiem.
-Idziesz spać?-wsunęłam
ręce pod jego bluzę.
-Za minutkę.
Lekko jęknęłam i poszłam
do sypialni. Ściągnęłam ręcznik z głowy i zaczęłam ściągać
nadmiar pościeli z łóżka. Potem wsunęłam się pod grubą kołdrę
i ułożyłam prawie na środku wielkiego łóżka. Kiedy poczułam
delikatny ruch już prawie spałam, a właściwie chyba byłam chyba
w tej fazie snu, kiedy niby odbierasz jakieś bodźce, ale nie możesz
już nic zrobić, bo prawie śpisz. Przez jakąś chwilę trochę się
wiercił, ale kiedy w końcu się uspokoił z ręką na moim boku
mogłam spokojnie zasnąć.
Na rano nie mieliśmy dużo
planów. Właściwie tylko Luwr, ale on jest wręcz przeogromny, więc
właściwie dzień był napięty. Udało nam się zebrać dopiero
około 11, więc kiedy zjedliśmy śniadanie zanim zjedliśmy
śniadanie była już 12. Podziwialiśmy sztukę niezbyt dokładnie,
bo żadne z nas za bardzo się na niej nie znało. Właściwie
wyglądało to tak, że podchodziliśmy do jakiegoś obrazu,
stwierdzaliśmy, że jest dziwny, a potem po przeczytaniu, że
namalował go ktoś znany mówiliśmy, że jednak coś w nim jest i
ogólnie to jest niesamowity. Wszystkich zrzedła mina kiedy
zbliżyliśmy się do sławnej Mony Lisy. Phoebe zaczęła śmiać
się z grubej szyby i powtarzać, że Leonardo miał jakiś kompleks
i dlatego ten obraz jest taki mały. Oczywiście Hannah zaczęła
udawać sławną postać z obrazu i ochrona trochę nas zjechała
wzrokiem. Po trzech godzinach łażenia tymi korytarzami okropnie
bolały mnie nogi i miałam wielką ochotę coś zjeść chociaż w
sumie niedługo jedliśmy śniadanie. Była pora lunchu, więc
weszliśmy do pierwszej lepszej restauracyjki i zamówiliśmy sobie
jakieś makarony. Bardzo francusko oczywiście. Nie wiem jak to jest,
ale jedzenie było przepyszne, lepsze niż w jakiejś włoskiej
knajpie. Wspólnie uznaliśmy, że to najlepsze włoskie miejsce w
całym Paryżu.
Wracając do hotelu
poczuliśmy jakąś fale zmęczenia. Poszłam do apartamentu
dziewczyn i trochę sobie pogadałyśmy, a może bardziej
poplotkowałyśmy. Wyszło na to, że noc w tym pokoju była
wyjątkowo głośna. Prawdziwe przeciwieństwo tego, co działo się
u mnie. Phoebe szczególnie służył wyjazd i była naprawdę w
świetnym humorze, a nie tak jak ostatnio w szkole. Hannah z kolei
strasznie dużo sprzeczała się z Jacobem. Jednak wydaję mi się,
że to wszystko przez jej wystrzałowy charakter, z taką dziewczyną
łatwego życia nie ma. Mimo wszystko była z nich wyjątkowo fajnie
dobrana para. Po jakimś czasie stwierdziłam, że powinnam spędzić
więcej czasu z Justinem. Kiedy weszłam do naszego pokoju żywo
dyskutował z Chazem, a Jake siedział obok i oglądał coś w
telewizji. Przysiadłam się do niego i zaczęłam gadać o jakiś
bzdurach. Po chwili Biebs przysiadł się do mnie i położył moje
nogi na swoich kolanach, co sprawiło, że byłam tyłem do Jake'a.
Chłopak razem z Chazem bardzo szybko zdecydowali o swoim wyjściu.
Justin pewnie posadził mnie sobie na kolanach.
-Jak się bawiłaś?-zapytał
przyciągając mnie bliżej siebie.
-Bardzo fajnie wszystko
zorganizowałeś-przeczesałam palcami jego włosy.
-A będziesz za mną
tęsknić?-zapytał wolno wkładając ręce pod moją koszulę.
-Tak-powiedziałam
odwracając się do niego przodem.-I w sumie chciałabym żebyś dał
mi okazję lepiej cię zapamiętać na ten najbliższy tydzień.
Delikatnie rozpięłam jego
rozporek, na co jego oczy roziskrzył pojedynczy promień pożądania.
Justin powoli zaczął rozpinać guziki mojej koszuli całując przy
tym moją szyję. Z uśmiechem dociskałam jego głowę do mojego
obojczyka. Kiedy miałam na sobie spodnie i stanik Justin podniósł
mnie na sobie i poszliśmy do sypialni.
Rano okropnie nie chciało
mi się wstawać, a już tym bardziej lecieć do Stanów. Wizja
kilkunastogodzinnego lotu mnie przerażała. Leniwie wczołgałam się
na Justina, który naciągnął na mnie kołdrę żeby nie zrobiło
mi się zimno. Po jakimś czasie chłopak zamówił nam jakieś
jedzenie do pokoju, bo oboje poczuliśmy się trochę głodni.
Czekając na śniadanie poszłam się ubrać i umyć zęby. Kiedy
wróciłam do sypialni on cały czas leżał w łóżku, więc
zaczęłam mu powtarzać żeby się w końcu ogarnął, bo nie będzie
cały czas chodził goły.
-Ja też będę za tobą
tęsknił króliczku-powiedział wstając z łóżka.
-Po prostu się ubierz.
-Kasiu...-zbliżył się do
mnie.-Nie podobam ci się?
-Wyglądasz bardzo
jednoznacznie. Załóż chociaż majtki-powiedziałam wychodząc z
sypialni.
W salonie usiadłam na
kanapie i włączyłam telewizor. Wysłałam do Hanny SMSa żeby
przypomnieć jej i innym o której musimy wyjść żeby zdążyć na
samolot. Od razu mi odpisała i zapytała czy nie mam przypadkiem
jakiś tamponów, bo ona nie wzięła, a ma ich silną potrzebę.
Szybko napisałam jej żeby do mnie przychodziła. Przyszła razem z
mężczyzną z jedzeniem. Na chwilę usiadła i zaczęła ze mną
jeść. Po chwili przypomniała sobie po co przyszła i dla naszego
bezpieczeństwa krzyknęłam przez drzwi czy Justin na pewno jest już
ubrany. Od razu twierdząco odkrzyknął, więc weszłyśmy do
środka. Okazało się, że skłamał i stał do nas przodem, tak jak
Bóg go stworzył na samym środku pokoju. Hannah zaczęła się
strasznie śmiać, a ja byłam serio wkurzona. Justin wyglądał na
trochę zdezorientowanego, ale zdecydowanie mu się należało.
-Przepraszam Justin-zaczęła
Hannah ze śmiechem.-Przyszłam po tampony, ale chyba zapłodnił
mnie twój widok i już mi się nie przydadzą.
-Przepraszam panie, ale
chyba powinienem już pójść.
-Zdecydowanie-powiedziałam
krzyżując ręce na piersiach.
Kiedy nasz Apollo w końcu
się schował wypuściłam głośno powietrze i zaczęłam grzebać w
torbie.
-A więc Justin lubi
wolność?-zachichotała Hannah.
-Taa, nie da się tego
ukryć.
Dziewczyna zaczęła się trochę rozgadywać na dość osobiste
tematy, takie bardzo, bardzo osobiste, więc nie chcąc dalej
odpowiadać na krępujące pytania wcisnęłam jej w rękę tampony i
powiedziałam, że muszę się jeszcze spakować. Ona zrozumiała o
co mi chodzi i ze znaczącym uśmiechem poszła do siebie oczywiście
żegnając się z Justinem przez drzwi.
BOSKI ! CZEKAM NA NEXT ! :)
OdpowiedzUsuńTo ci Apollo ;) hahahahahaha
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję,dziękuję,dziękuję,dziękuję i jeszcze raz dziękuję za nowy rozdział <3 Jejku to jest takie shdowveudl <3<3<3 kocham to ff i czekam na nn XOXO
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńmegaaa xddd czekam na nn.
OdpowiedzUsuńProszę dodasz kolejny rozdział? Pojawiają się rzadko a ja nie mogę doczekać się nn! Wchodzę tu codziennie i tylko czekam <3
OdpowiedzUsuń