-Lecimy do Paryża-zagruchotała
Hannah mocno ściskając rękę Jacoba.-Nie marzyłam nawet, że
spędzimy razem weekend w tak romantycznym miejscu.
-Skąd wiesz jak tam jest? Przecież
nigdy tam nie byłaś. Ja słyszałem, że jest tam pewno
szczurów-powiedział spokojnie chłopak.
-Boże, Jakie(czyt. Dżejki), ja i
Paryż wybaczamy ci tym razem, ale ogólnie przyjmujemy, że tam jest
cudownie.
Właśnie tak w gruncie
rzeczy zapowiadał nam się cały lot. Hannah i Jake od samego
początku „dyskutowali” w ten sposób co chwilę bardzo
intensywnie się całując. Ja i Phoebe uważałyśmy to za słodkie,
ale tylko przez pierwsze pół godziny. Gdyby nie to, że lecieliśmy
normalnym samolotem w klasie biznes, gdzie było pusto i ich gadki
nie przeszkadzały nikomu innemu niż nam na pewno same
powiedziałybyśmy stewardesie żeby coś z nimi zrobiła. Było mi
odrobinę smutno patrzeć na Phoebe, bo choć cieszyła się na samym
wyjazdem to troszkę zazdrościła, że Hannah dzieli wyprawę z
Jacobem, a ja z czekającym na nas Justinem. Chaz niestety nie
wybierał się do Europy chociaż przekonywałam go do tego przez
jakieś pięć godzin przez trzy dni pod rząd. Na szczęście po
trzech godzinach lotu Hannah odpłynęła i skończyła się ta lekko
irytująca paplanina. Jake chwilę z nami pogadał, a potem wszyscy
zasnęliśmy.
Pod lotniskiem w Paryżu
załadowaliśmy się do podstawionego samochodu, który miał zawieść
nas do hotelu. Po drodze wszyscy mieliśmy przyciśnięte twarze do
szyb żeby zobaczyć jak najwięcej. Hannah była trochę
zawiedziona, kiedy okazało się, że wszystkie piękne budynki i
drzewa przykrywa gruba warstwa śniegu. Kierowca wydawał się trochę
zmieszany słuchając jej wywodów o tym jak śnieg wszystko niszczy,
a ona chciałaby przespacerował się Polami Elizejskimi w
sandałkach, które wzięła licząc, że pogoda się zmieni. Kiedy
zatrzymaliśmy się pod wielkim hotelem od razu zauważyłam
kilkadziesiąt osób stojących w pewnej odległości od wejścia.
Trochę się przestraszyłam, ale cały czas liczyłam, że nie
zwrócą oni na nas większej uwagi jak to już kilka razy mi się
zdarzyło. Jednak dziewczyny zareagowały trochę prowokacyjnie i
krzyknęły, oczywiście w dobrej wierze, że Justinowi i jego
dziewczynie należy się trochę prywatności. Potem nieco zmieniły
nastawienie, bo one też zostały rozpoznane i jakaś dziewczyna
krzyknęła „cześć Hannah”, co oczywiście ją urzekło. Nie
rozumiem jak to wszystko działa, ale one zyskały trochę na
popularności i były kojarzone z Justinem, przez Instagram. Biebs
oznaczył je ze dwa razy u siebie, a potem nagle przybyło im dużo
obserwujących i skończyło się na tym, że fanki Justina
komentowały ich zdjęcia, na których często pojawiałam się też
ja. Kiedy nareszcie byliśmy już w środku boy hotelowy od razu
wziął nasze bagaże, a recepcjonistka, która zachowywała się
jakby na nas czekała zaprowadziła nas na nasze piętro. Po chwili
winda zatrzymała się na naszym piętrze i w chwili kiedy drzwi
zaczęły się rozsuwać, co trwało nienormalnie długu, zobaczyłam
uśmiechniętego Justina. Dziewczyny i Jake szybko krzyknęli
„cześć”, a ja mocno się do niego przytuliłam z szerokim
uśmiechem na twarzy.
-Wasz apartament jest
prawej-JB wskazał na drzwi znajdujące się jakieś pięć metrów
dalej-a my będziemy tutaj-pokazał na drzwi na końcu
korytarza.-Madame?-chłopak wyciągnął dłoń w moim kierunku,
którą od razu ścisnęłam.
-Dzięki stary-krzyknął z
uśmiechem Jake obejmując w pasie Hannę.
Rozeszliśmy się w dwóch
różnych kierunkach. Justin uśmiechnął się do mnie rozbawiony, a
ja spojrzałam na niego pytająco. Nic nie mówił przez jakieś pięć
sekund, co trochę mnie zirytowało, ale później nie musiał już
nic mówić.
-Boże, Chaz!!!-usłyszałam
piskliwy głos Phoebe dobiegający już zza zamkniętych drzwi ich
pokoju.
-Nienawidzę
cię-powiedziałam z poważną miną.-Dlaczego ukrywasz przede mną
takie rzeczy?!
Chłopak z niesłabnącym
uśmiechem uniósł mnie do góry po czym automatycznie oplotłam
nogami jego pas, a potem pocałował mnie delikatnie.
-Zdenerwowany króliczek
jest najlepszy w pewnych rzeczach-wyszczerzył się mocniej ściskając
moją pupę.
-Ale zły mąż nie ma na
co liczyć-zaczęłam ocierać się o niego prowokująco chcąc
usłyszeć pierwsze jęknięcie, na które nie musiałam długo
czekać.-Nie ma-uśmiechnęłam się triumfująco.
-Powtórz to-powiedział
przyciskając mnie do ściany.
-Przyjechał wujek O.
czerwonym Mercedesem i nie musisz mówić, że ci to nie przeszkadza,
bo ja mam wakacje.
Przez kolejne dziesięć
minut zachęcał mnie do różnych rzeczy bardzo przekonywującym
sposobem, ale byłam nieugięta i w końcu pozwolił mi pójść pod
prysznic. Kiedy wróciłam do niego w szlafroku czułam się
wspaniale i prawie zapomniałam o długim locie. Usiadłam na dużym
fotelu i zaczęłam gapić się w telewizor. Program był po
francusku i nic nie rozumiałam. Justin z kolei wyglądał na
takiego, który rozumie, ale i tak mu nie uwierzyłam. Będąc świeża
miałam większą ochotę na całusy, co trochę rozluźniło
Justina. Przesiadłam się na jego kolana, ale on natychmiast położył
się ciągnąc mnie na siebie. W takiej pozycji swobodnie
rozmawialiśmy o naszym ostatnim tygodniu, który spędziliśmy
osobno. Mogłabym spędzić tak cały dzień, ale oczywiście było
to niemożliwe. Justin uśmiechając się głaskał mnie po głowie,
a ja zaciągałam się jego zapachem wciskając głowę między jego
głowę i ramię.
-Wiesz, dzwonił do mnie
ktoś od Givenchy i powiedział, że chętnie pożyczy ci na dziś
sukienkę jeśli będziesz gotowa pozować w niej na dywanie. Do
niczego cię nie zmuszam, ale może dzisiaj zmienisz zdanie, tak dla
pana Givenchy?
Miałam mały problem z
występowaniem z Justinem. Po prostu źle się czułam na takich
imprezach. Kiedy wybierał się na jakąś galę to spokojnie mogłam
z nim iść i chwilę postać w miejscu by zrobiono nam kilka zdjęć,
ale takie wydarzenia jak premiera jego filmu trochę mnie
przerastały, bo tam wszystko kręciło się wokół niego, a ja
czułam się speszona tym wszystkim. Stawałam się tam również
bardzo ważna osobistością, którą oczywiście nie byłam, a już
z pewnością nie czułam. Oczywiście kilka razy przeczytałam o
sobie w internecie, że go nie wspieram, ale uważałam, że nie
jestem tam potrzebna. Zazwyczaj dosiadałam się do niego
niezauważona już w środku kiedy było spokojnie i to samo
planowałam zrobić tym razem.
-A chciałbyś żebym była
z tobą przez cały czas? To twoja premiera i nie chcę ci
przeszkadzać-podparłam się na rękach.
-Okropnie będziesz mi
przeszkadzać i dlatego nie chciałem żebyś tu przylatywała-mówił
do mojej klatki piersiowej, na której rozwiązał mi się szlafrok.
Wyzywając go pół poważnie
od zboczeńców wstałam i owinęłam się dokładniej. Chłopak
położył wtedy dłonie na moich udach i uśmiechnął się szeroko.
Mieliśmy jeszcze pół
godziny na małe droczenie się, a potem musieliśmy już się
zbierać do wyjścia. Po drodze zapukałam do apartamentu, w którym
byli moi znajomi. Czekałam na jakieś „proszę” czy coś, ale
nikt nie odpowiadał, więc nacisnęłam klamkę i weszłam do
środka. Szybko zlokalizowałam Jacoba, który siedział na kanapie w
słuchawkach.
-Jake-szturchnęłam go.
-Skąd się tu
wzięłaś?-zapytał zdziwiony.
-Nikt mi nie chciał
otworzyć, a drzwi były otwarte, więc weszłam-wywróciłam
oczami.-Gdzie są dziewczyny?
-Hannah śpi, a Phoebe z
Chazem, no wiesz-uśmiechnął się rozbawiony.-Jakie to szczęście,
że są tu trzy sypialnie i jeszcze ten salon. Inaczej nie moglibyśmy
się usłyszeć jeśli wiesz o co mi chodzi.
-Nie zauważyłbyś tego
gdybyś nie zanudził tak Hanny, „jeśli wiesz o co mi
chodzi”-odcięłam szybko.-Dobra, w każdym razie, jeśli nie
chcesz się wynudzić na naszym upiększaniu to zostań tutaj i
przyjedź pod kino jakoś o 17. Tutaj masz swój
identyfikator-podałam mu laminowaną kartkę na fioletowej
smyczy.-Polecę teraz do Hanny, spróbuję ją obudzić, a potem do
zakochanych.
-A co, Justin nie bawi się
z tobą i przynajmniej liczysz, że sobie na nich
popatrzysz?-krzyknął kiedy odeszłam już na kilka kroków.
Nic mu już nie
odpowiedziałam chociaż zaczął przeginać. Otworzyłam pierwsze
drzwi i od razu zobaczyłam leżącą w łóżku Hannę. Szturchnęłam
ją delikatnie i zapytałam czy chcę już z nami iść czy woli
jeszcze odpocząć. Dziewczyna wyskoczyła z łóżka jak oparzona i
szybko wyjęła z szafy swoją sukienkę, a potem zanurkowała w
walizce szukając butów.
-Jakie, masz
przerąbane-krzyknęła w kierunku kanapy kiedy wyszłyśmy z
sypialni.
-Właśnie-powiedziałam z
szerokim uśmiechem, a potem bezgłośnie dodałam „Jakie”.
Zostawiłam Hannę na krótką
pogawędkę z jej niewychowanym chłopakiem i poszłam do kolejnej
sypialni. Tutaj musiałam być ostrożniejsza, więc zapukałam kilka
razy i czekałam na jakąś odpowiedź. W końcu otworzył mi Chaz w
bardzo nieprzyzwoitej fryzurze. Chciałam się z nim jakoś
przywitać, ale wysoce prawdopodobne było to, że nie miał nic na
sobie, bo wychylił tylko głowę, więc bez żadnych uścisków
zapytałam go czy idą już z nami czy dojadą później z Jacobem.
Chłopak nie umiał odpowiedzieć na to pytanie, więc wrzuciłam
przez szparę dwa identyfikatory i pożegnałam się. Wychodząc z
apartamentu zgarnęłam Hannę i razem poszłyśmy do czekającego
przy windzie Justina. Zaczęła mu opowiadać o tym jak Jake jej nie
obudził i ogólnie jaki z niego okropny chłopak, a Biebs tylko
potakiwał i mówił, że sam nigdy by tak nie zrobił. Posłałam mu
spojrzenie pt. „widzisz, można mieć gorzej”, a on tylko
wyciągnął rękę w moim kierunku i mocno przyciągnął mnie do
siebie w talii co miało znaczyć „jeszcze ci pokażę”.
Podstawionym SUVem przejechaliśmy jakieś półtora kilometra i
zatrzymaliśmy się pod jakimś innym hotelem. Bardzo spodobało mi
się to, że Justin podał też rękę Hannie kiedy wysiadała.
-Kate, twój chłopak jest
stuprocentowym gentlemanem, a mój draniem.
Justin uśmiechnął się
jakby zdobywał kolejny punkt, za które będzie mógł później
dostać jakąś nagrodę, a ja zaczęłam mówić dziewczynie, że
Jake wcale nie jest zły chcąc trochę ją rozluźnić. Znaleźliśmy
się w dużym pomieszczeniu wypełnionym wieszakami, stolikami i
dużymi lustrami. Byli tam też jacyś ludzie, którzy czekali by
pomóc nam w przygotowaniach. Hannah zrobiła się superpodjarana i
od razu zajęła jedno z krzeseł. Po chwili podeszła do niej jakaś
kobieta i zaczęły żywo rozmawiać o jej fryzurze. Justin spokojnie
przywitał się z innymi ludźmi, a ja stałam z boku trochę
skrępowana.
-Dodajcie jej trochę
pewności siebie żeby moja księżniczka się ożywiła-powiedział
im nagle, a potem pocałował mnie szybko i gdzieś wyszedł.
BOSKIE ! CZEKAM NA NEXT ! :)
OdpowiedzUsuńomgg omgg omgg, to najlepsze opowiadanie jakie czytałam. Czekam na kolejne. ;) ;)
OdpowiedzUsuńniech ona idzie z Justinem na tą premierę ;) <3
OdpowiedzUsuńsuper!!!!
OdpowiedzUsuńboski! ;)
OdpowiedzUsuń