Serdecznie zapraszam do czytania mojego bloga. Posty będą zamieszczane często(2/tydzień). Jeśli Wam się spodoba dodawajcie komentarze(lub wciskajcie reakcje), a wtedy będzie mi bardzo miło. Możecie również kontaktować się ze mną(dane w rubryce 'o mnie') lub śledzić na twitterze (@JnnRock). Wszystkim chętnie odpiszę ;)
Oprócz tego bardzo dziękuję za odwiedzanie i komentowanie bloga. Nigdy nie myślałam, że moje 'wypociny' przeczyta tak dużo osób. Nie jestem pewna czy jest w tym trochę mojej pasji, ale lubię pisać tego bloga. Od czasu do czasu wczuwam się w główną bohaterkę i jest to bardziej moi niż pisanie na konkursy literackie. Jeszcze raz dziękuję za każdy komentarz, bo dzięki nim uśmiecham się zawsze jak tu wchodzę i naprawdę daje mi to dużo wewnętrznego szczęścia, kiedy widzę choć jeden pod najnowszą notką. Gdy są trzy umieram już z podniecenia i myślę, że wolę moje trzy od trzydziestu na innym blogu, bo tutaj widzę osoby, które komentują już od pierwszych postów.
Chciałabym podziękować też osobom, które mnie inspirują, bo to dzięki nim stwarzam coraz bardziej rozwinięte i moim zdaniem ciekawsze postacie. Jestem również wdzięczna wspierającym i pomagającym mi, w szczególności K. i N.


Na koniec mam malutką prośbę. Chciałabym, dla własnej satysfakcji, zyskać większą ilość czytelników i to byłoby bardzo miłe gdyby ktoś skomentował mój blog na swoim lub umieścił gdziekolwiek link. Po prostu sama nie wiem co zrobić i proszę o małą pomoc.
Z góry dziękuję.


Peace&Love
J.


27 stycznia 2011

ROZDZIAŁ 28

Nagle zadzwonił telefon domowy.
-Halo?-odebrała mama.
Zaczęła mówić po angielsku, więc domyśliłam się, że to Justin.
-Dzień dobry-powiedziałam kiedy podała mi słuchawkę.
-Eee i jak?
-Co jak?
-No te foty z sylwestra.
-Aaa.. Wiesz, mnie na nich do końca nie widać, więc jest OK.
-Myślałem nad czymś...
-Nad czym?
-No nie wiem czy to ci się spodoba, ale myślałem żeby no wiesz ujawnić się.
-Też nad tym myślałam. Byłoby w niektórych sytuacjach łatwiej, ale w innych trudniej.
-Dziś mam ostatni taki wolny dzień. Pogadamy na Skype? Chcę cię zobaczyć
-OK, za 5 minut będę.
-To do zobaczenia za chwilę-rozłączył się.
Szybko poleciałam po komputer i weszłam na Skype. Od razu się połączyliśmy.
-Oryginalna fryzurka-zaśmiał się.
-Dopiero wstałam. Za to ty wyglądasz jak zawsze super-wyszczerzyłam się.
-To co sądzisz na pomysł przedstawienia światu dziewczyny Justina Biebera?
-Kurczę, będą mówić, że jestem brzydka i nie pasujemy do siebie. Nie chcę tego, bo jeszcze wtedy i ty do tego dojdziesz.
-No coś ty. Znam cię i wiem, że mi się podobasz taka jaka jesteś.
-Poczekajmy z tym jeszcze trochę.
-OK. Nikt nie karze nam tego robić dziś.
-Uśmiechnij się.
-Haha, OK-uśmiechnął się cudnie.
-Chciałabym cię przytulić.
-Ja też...
Potem pogadaliśmy jeszcze chwilę i zabrałam się za lekcje. Nie wiedziałam, że w liceum będzie tyle rzeczy do robienia. Byłam w klasie matematycznej, więc ze ścisłych przedmiotów też miałam dużo nowych zagadnień. Jednak pomimo tej całej nauki bardzo polubiłam nową szkołę. Z nudów weszłam na facebook'a. Zaczęłam gadać z osobami online. Pisali jak im sylwester minął itp. Dowiedziałam się też, że od tego czasu kilka osób się spiknęło i mamy w klasie 2 nowe pary. Zabawnie jest w szkole, trochę jak w serialu. Na początku wszyscy mało się znają, a potem zaczyna się zabawa, drobne miłostki. Nie chwaliłam się swoim wieczorem.
Powiedziałam tylko, że byłam w Stanach u rodziny. Mimo tylko rodzinnej imprezki wszyscy mówili, że mi zazdroszczą. Potem nadszedł trudny czas. Nie wiedziałam, że brak bliskości drugiej osoby może być tak uciążliwy. Same rozmowy na Skype nie wystarczają. Mimo to, że widzimy rozmówcę wcale nie jest to lepsze, a wręcz to przeszkadza, bo chcecie się do niej zbliżyć, a okazuje się, że jest w komputerze. Sprawa z moim ujawnieniem się zeszła na drugi plan, bo w sieci pojawiły się plotki, że Justin zaczął kręcić z dziewczyną z nowego teledysku. To był pierwszy teledysk, w którym Bieber całował się z dziewczyną i zostało to włączone do nagrania. Mimo tego, że mówił mi, że jest głupia itp. nie chciałam wierzyć, że samo całowanie nie dawało mu przyjemności. Była bardzo ładna co dodatkowo nie ułatwiało mi uwierzenia w jego gadki. Mówiłam mu, że on mnie po prostu nie rozumie na co on mówił, że przesadzam. Dlatego też na kółku teatralnym sama zgłosiłam się do odegrania sceny miłosnej z partnerem i dodatkowo scenę pocałunku kazałam sfotografować koleżance.
-Co to ma być?!-zadzwonił do mnie od razu kiedy wysłałam mu to zdjęcie.
-A nic takiego.
-Co to za facet?
-No uspokój się to tylko kolega z kółka teatralnego.
-Ale czemu go całujesz a on cię maca za tyłek?!
-Ogarnij się. To tylko gra. Dotyk był potrzebny żeby wyglądało to naturalnie.
-Z tym gościem doszłaś dalej jak ze mną. Ja nawet nie mogę za długo patrzeć.
-To pomacaj sobie dziewczynę z teledysku.
-To przez nią to wszystko?!
-Chciałam ci pokazać jak ja się czułam widząc cię z nią.
-Teraz jesteś zadowolona?
-Tak.
-Tak?
-Tak! Nie mam ochoty z tobą gadać.
-Może pójdziesz sobie znów na kółko teatralne i przyliżesz się ze wszystkimi?
-Nie bądź chamem. Żegnam!-krzyknęłam i się rozłączyłam.
Po tamtej rozmowie i tym wszystkim było mi trochę głupio. Prawie tydzień się nie odzywaliśmy do siebie. W końcu wysłałam mu wiadomość'Przepraszam. Strasznie tęsknię.<3you'. Nie musiałam długo czekać na jego reakcję, bo po 3 minutach dostałam wiadomość 'Też przepraszam i bardzo mi ciebie brakuje. Jak zwykle na Skype;)'. Bardzo cieszyłam się, że już wszystko OK.
Przyszedł czas na studniówkę z Karolem. Było świetnie, bo zabawa trwała do bardzo późna. Ten wieczór sprawił, że trochę się rozluźniłam i na chwilę zapomniałam o moim ciężkim życiu. Była tam taka akcja, że ktoś krzyknął coś o najmłodszej osobie. Wszyscy popatrzyli na mnie. Koledzy Karola wzięli mnie na ręce i zrobili jakiś dziwny taniec. To było na serio dziwne. Potem Kaśka powiedziała mi, że to była taka inicjacja i pokaz jak bawią się 'dorośli'. Na drugi dzień cały Facebook był już zawalony zdjęciami z imprezy. Były foty gdzie dziewczyny pokazywały podwiązki itp. Przez kilka następnych dni gadali tylko o tym. Pokazałam zdjęcia Justinowi. Bardzo go śmieszyły, a w szczególności z mojej inicjacji, bo na jednym miałam dziwną minę i pozę.
Powiedział wtedy, że nie może doczekać się mojej inicjacji na imprezach w Hollywood. Moja tęsknota do niego wciąż rosła, bo nie widzieliśmy się już ponad 1,5 miesiąca. To niby nic w porównaniu z tym czasem pomiędzy naszymi poprzednimi spotkaniami, ale zbliżyliśmy się do siebie i bardziej tęskniliśmy. Zbliżały się ferie zimowe. Było mi bardzo przykro, że nie mogliśmy spędzić ich razem, bo Justin był bardzo zajęty. Nie byłam na niego zła, bo wiem, że to jego praca. W końcu po namowach znajomych zaplanowałam dwutygodniowy wyjazd do Austrii na narty. Justin też mnie bardzo namawiał.
-Kasiu, pojedz z nimi. Będziesz się na pewno świetnie bawić-pisał.
-Ale wiesz, że w takim wypadku nie będziemy mogli gadać. Tylko krótkie wiadomości na Skype czy coś.
-Czemu?
-Ukrywamy się przecież, nikt nic nie wie.
-Faktycznie. W takim razie nigdzie nie jedziesz.
-Jak to?
-Nie no, żartowałem. Jakoś będę to znosił. Proszę cię tylko żebyś na siebie uważała.
-Zawsze to robię.
-Na przykład wtedy w garderobie w Paryżu , albo jeszcze w paru miejscach.
-Haha, bez przesady. Nie połamię się cała.
-Wierzę ci na słowo. Miłej zabawy;)
-Dzięki i tobie też. Pracuj dalej.
-Taak, ty sobie jedziesz poszaleć na stoku, a mnie do roboty gonisz.
-Ktoś musi na nas zarabiać haha.
-Bardzo śmieszne.

1 komentarz: