Serdecznie zapraszam do czytania mojego bloga. Posty będą zamieszczane często(2/tydzień). Jeśli Wam się spodoba dodawajcie komentarze(lub wciskajcie reakcje), a wtedy będzie mi bardzo miło. Możecie również kontaktować się ze mną(dane w rubryce 'o mnie') lub śledzić na twitterze (@JnnRock). Wszystkim chętnie odpiszę ;)
Oprócz tego bardzo dziękuję za odwiedzanie i komentowanie bloga. Nigdy nie myślałam, że moje 'wypociny' przeczyta tak dużo osób. Nie jestem pewna czy jest w tym trochę mojej pasji, ale lubię pisać tego bloga. Od czasu do czasu wczuwam się w główną bohaterkę i jest to bardziej moi niż pisanie na konkursy literackie. Jeszcze raz dziękuję za każdy komentarz, bo dzięki nim uśmiecham się zawsze jak tu wchodzę i naprawdę daje mi to dużo wewnętrznego szczęścia, kiedy widzę choć jeden pod najnowszą notką. Gdy są trzy umieram już z podniecenia i myślę, że wolę moje trzy od trzydziestu na innym blogu, bo tutaj widzę osoby, które komentują już od pierwszych postów.
Chciałabym podziękować też osobom, które mnie inspirują, bo to dzięki nim stwarzam coraz bardziej rozwinięte i moim zdaniem ciekawsze postacie. Jestem również wdzięczna wspierającym i pomagającym mi, w szczególności K. i N.


Na koniec mam malutką prośbę. Chciałabym, dla własnej satysfakcji, zyskać większą ilość czytelników i to byłoby bardzo miłe gdyby ktoś skomentował mój blog na swoim lub umieścił gdziekolwiek link. Po prostu sama nie wiem co zrobić i proszę o małą pomoc.
Z góry dziękuję.


Peace&Love
J.


3 stycznia 2011

ROZDZIAŁ 23

-Czemu?-zapytałam.
-Żeby pobyć trochę razem.
-Ale jacuzzi Ushera?-zaśmiałam się.
-Żebyśmy mogli to wspominać.
-To?
-Nie bój się. Taka chwila po prostu.
-Nie obraź się, ale to głupie. No bo chyba nie myślałeś, że przez to się na ciebie rzucę?
-Myślałem, że będzie miło...
-Dla mnie to nie jest komfortowe. No sorry, ale teraz chłopaki i Usher sobie Bóg wie co pomyślą.
-Obchodzi cię co myślą wszyscy?
-Ale ty chcesz się przed nimi popisać?
-Nie.
-To po co to wszystko?
-No nie wiem.
-Więc wracajmy do domu. Spędzimy normalny wieczór bez jacuzzi.
-Jesteś na mnie zła?
-Nie, ale wolę wrócić do domu, OK?
-OK-powiedział i zaczęliśmy wychodzić z wody.
Poszłam się ubrać i po chwili spotkaliśmy się z Justinem w korytarzu. Potem podeszliśmy po chłopaków.
-Ej, chyba już polecimy-powiedział Justin.
-Co tak szybko?-zapytał Usher.
-Mam problemy z uchem i nie mogę się moczyć-skłamałam.
-Aha, rozumiem-uśmiechnął się Usher.
-Dobra, dzięki za wszystko. Miłego sylwestra stary-pożegnał się Justin.
-Haha, spoko i wzajemnie-powiedział Usher.
Po drodze do domu nie gadaliśmy za dużo. Tylko Chaz i Ryan się z czegoś śmiali. Po przyjeździe poszłam na górę. I przebierałam się. Wtedy usłyszałam rozmowę chłopaków. Wiem, że podsłuchiwanie nie jest za dobre, ale nie mogłam się powstrzymać. Przycisnęłam ucho do drzwi i nasłuchiwałam.
-Ej, ale w ogóle wy nic?-zapytał zdziwiony Ryan.
-Dwa lub trzy razy się pocałowaliśmy na poważne-odpowiedział JB.
-Nasz Bieber się powstrzymuje-zaśmiał się Chaz.
-Ale ty nic nie chcesz czy ona?-kontynuował Ryan.
-No stary, nawet nie wiesz jak tego chce. Kurczę, czasem nie mogę się powstrzymać. Podpatrywałem ją kilka razy jak się przebiera..
-Widziałeś ją nago?-zapytał Chaz.
-Nie, w bieliźnie.
-To jak ty to wszystko znosisz? Serio ją kochasz czy coś, bo jak chcesz mieć laskę to wszystkie cię chcą. Numerki itp.
-Ledwo ledwo, ale nie chcę tego kończyć. Może dlatego, że ona jest niedostępna tak mnie ciągnie.
-Wpadłeś kolego-zaśmiał się Chaz.
-No wiesz, spędzicie razem sylwestra, mamy nie będzie to może do czegoś dojdzie-uśmiechnął się Ryan i zaczął udawać na JB seks.
-Haha, jak nie dojdzie to zawsze mam rękę-zaśmiał się Biebs.
Po tym wszystkich nie chciałam już słuchać dalej. Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam dla rozluźnienia przeglądać ciuchy. Rozmyślałam, że może powinnam faktycznie pozwolić mu na więcej z mojej strony, albo
rozstać się skoro sobie nie wystarczamy. On chyba chciał czegoś więcej ode mnie, a ja nie byłam pewna czy też tego chcę. Nie wiedziałam czy mam złamać swoje zasady czy może powiedzieć mu żeby na nic nie liczył. A może powinnam wtedy zapomnieć o całej sytuacji tak jakbym nic nie słyszała.
-Kasia, zaczyna się film. Chcesz pooglądać z nami?-usłyszałam głos z dołu.
-Przyjdę potem-okrzyczałam.
Przymierzałam dalej ubrania. Miałam ich tak dużo. I te wszystkie buty. Przymierzałam wszystko sobie, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę-odpowiedziałam cicho.
-Kasiu, coś się stało?-zapytał Justin.
-Nie, wszystko jest OK-wymusiłam uśmiech.
-Przecież widzę. Chodzi o to jacuzzi?
-Nie, nie o to.
-To o co?
-Nieważne. Jaki oglądacie film?
-Jak nie chcesz mówić to nie mów, ale chciałbym wiedzieć czy to moja wina. A jakąś komedię chłopcy włączyli.
-Masz przede mną jakieś tajemnice?-zapytałam.
-Nie.
-Na pewno? Nie masz żadnych planów ze mną związanych w sylwestra?
-O co chodzi?
-No bo ja zrobiłam coś czego nie powinnam zrobić.
-Co się stało?
-Niechcący usłyszałam waszą rozmowę...
-Jaką?
-No wiesz, o tym, że chciałbyś zrobić ze mną coś więcej.
-Fu*k-był lekko wkurzony.
-Bardzo cię przepraszam, ale nie wiem czemu nie powiedziałeś mi tego sam.
-Sam nie wiem, ale ogólnie to coś zmienia?
-Jeśli ty jesteś ze mną tylko z powodu żeby mnie w ten lub inny sposób zaliczyć to myślę, że oboje tracimy czas.
-Nie o to tu chodzi. Po prostu kręcisz mnie na maksa i nie mogę czasem wytrzymać przez moje fantazje.
-To kręcę cię tylko pod względem fizycznym?
-Nie, lubię cię całą. A ty za co mnie lubisz?
-Eee, sama nie wiem, za całokształt.
-To nie wiem jak to jest... Oboje nie umiemy powiedzieć co właściwie do siebie czujemy.
-Lubię cię, bo jesteś ze mną i nie wiem czemu, ale chcę zawsze być jak najbliżej ciebie.
-A to sprawia, że ja chcę być z tobą. Chcę żebyś była szczęśliwa ze mną, bo wtedy i ja jestem szczęśliwy.
-Ja chcę żebyś był szczęśliwy, ale nie mogę ci dać siebie, tzn. rozumiesz w jaki sposób. Czy to ci bardzo przeszkadza?
-Rozumiem w jaki sposób-zaśmiał się-nie przeszkadza mi, ale żałuję, że nie mogę okazać ci mojego uwielbienia fizycznie.
-Na razie przytulanki mi wystarczą.
-Czyli wszystko już ok?
-A będziesz mnie jeszcze podglądać zboczeńcu?-zaśmiałam się.
-To też słyszałaś?-zrobił się zakłopotany-już nie będę-uśmiechnął się.
-To OK.
Potem stwierdziliśmy, że zejdziemy na dół pooglądać z chłopakami film. Był on dość zabawny, więc kilka razy wybuchaliśmy śmiechem.
-Ej, a jak właściwie będziemy dziś spać?-zapytałam.
-A więc tak, mamy kilka opcji. Są dwa łóżka, więc, albo śpisz ze mną albo z Chazem. Twój wybór-Ryan puścił mi oczko.
-Haha, chcielibyście-zaśmiał się Justin-nie przejmuj się Kasiu. Chłopaki będą spali na kanapie, tak jak zwykle.
-OK-uśmiechnęłam się.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.

7 komentarzy:

  1. hmm.. sama nie wiem

    OdpowiedzUsuń
  2. nie powinnam już pisać? chociaż mam już b.dużo, a zamieszczona jest niecała połowa...

    OdpowiedzUsuń
  3. powinnaś. po prostu te 3 ostatnie rozdziały było mało ciekawe.. ale wszystkie poprzednie super. może to chwilowy brak weny. chciałabym przeczytać kolejne

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy nastepny ? ;> nie moge sie doczekac !

    OdpowiedzUsuń
  5. dodasz jeszcze kiedys nowy?

    OdpowiedzUsuń
  6. wiecie, po prostu pisałam to kiedy byłam w dziwnym nastroju, bo z jednej strony jesienna chandra, a z drugiej miłe doświadczenia z 'mediami' i tak jakoś wyszło... nie chcę tego poprawiać, bo się rozpisałam do przodu, ale mogę Wam obiecać, że kolejne rozdziały nie będą jednym wielkim dialogiem xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo, ale to bardzo mi się podoba:]

    OdpowiedzUsuń