Serdecznie zapraszam do czytania mojego bloga. Posty będą zamieszczane często(2/tydzień). Jeśli Wam się spodoba dodawajcie komentarze(lub wciskajcie reakcje), a wtedy będzie mi bardzo miło. Możecie również kontaktować się ze mną(dane w rubryce 'o mnie') lub śledzić na twitterze (@JnnRock). Wszystkim chętnie odpiszę ;)
Oprócz tego bardzo dziękuję za odwiedzanie i komentowanie bloga. Nigdy nie myślałam, że moje 'wypociny' przeczyta tak dużo osób. Nie jestem pewna czy jest w tym trochę mojej pasji, ale lubię pisać tego bloga. Od czasu do czasu wczuwam się w główną bohaterkę i jest to bardziej moi niż pisanie na konkursy literackie. Jeszcze raz dziękuję za każdy komentarz, bo dzięki nim uśmiecham się zawsze jak tu wchodzę i naprawdę daje mi to dużo wewnętrznego szczęścia, kiedy widzę choć jeden pod najnowszą notką. Gdy są trzy umieram już z podniecenia i myślę, że wolę moje trzy od trzydziestu na innym blogu, bo tutaj widzę osoby, które komentują już od pierwszych postów.
Chciałabym podziękować też osobom, które mnie inspirują, bo to dzięki nim stwarzam coraz bardziej rozwinięte i moim zdaniem ciekawsze postacie. Jestem również wdzięczna wspierającym i pomagającym mi, w szczególności K. i N.


Na koniec mam malutką prośbę. Chciałabym, dla własnej satysfakcji, zyskać większą ilość czytelników i to byłoby bardzo miłe gdyby ktoś skomentował mój blog na swoim lub umieścił gdziekolwiek link. Po prostu sama nie wiem co zrobić i proszę o małą pomoc.
Z góry dziękuję.


Peace&Love
J.


4 sierpnia 2011

pierwszy.

30 XI 2010

Szczerze nie cierpię jesieni, a w szczególności jej drugiej połowy. Zawsze łapie mnie chandra i nie mam kompletnie na nic ochoty. W tym roku jeszcze bardziej wszystko się pogłębiło i wydaję mi się, że przez kilka tygodni byłam na skraju depresji. Nawet największemu wrogowi czegoś takiego nie życzę, bo jest to okropne uczucie. Człowiek czuje tylko taki dziwny smutek, mógłby spać całe dnie lecz oczywiście jednocześnie cierpi na bezsenność, a od jedzenia chce się trzymać jak najdalej. Jestem osobą raczej skrytą i mam tylko jednego przyjaciela-Tomka. Pomógł mi w najtrudniejszym okresie, bardzo dużo mu zawdzięczam i szczerze kocham. Przez niektórych zawsze będziemy uważani za parę, ale tak nigdy nie było i nie będzie. Bardzo często się widujemy, bo chodzimy do jednej szkoły, ale mam pewność, że nawet w liceum rzadziej, lecz i tak będziemy się spotykać. To już ostatni rok edukacji w gimnazjum(nie mogę uwierzyć!) i choć jutro dopiero zaczyna się grudzień, to wiem, że te pół roku minie dość szybko, bo będą te wszystkie egzaminy(zgroza, grrrr) i inne.
Wracając do tego co wydarzyło się dzisiaj to nie było w tym nic ciekawego. Lekcje minęły bardzo szybko, a potem zostałam jeszcze pogadać z koleżankami. Karolina, klasowa plotkara, zrobiła podsumowanie miesiąca i pokazała nam cały spis wszystkich gorących ploteczek w swoim białym iPhonie. Sama nie wiem czemu wszystko zapisuje i to do tego w telefonie, ale w sumie nie jestem od niej lepsza, bo prowadzę pamiętniki od 7. roku życia. Są pełne takich głupot jak to, co piszę teraz. Z ciekawszych rzeczy dowiedziałam się, że kilka dziewczyn z 2c trafiło do wieczornego programu informacyjnego, bo nakręciły filmik dla młodego Amerykana, który w tej chwili jest chyba najbardziej znanym piosenkarzem i idolem dla nastolatek, a nawet kobiet. Ja nie podzielam ich oddania, a wręcz czczenia chłopaka, którego każde posunięcie ma na celu mnożenie już zarobionych milionów. Karolina opowiadała o tym z nutą zażenowania, bo przecież ona jest „wielką fanką” muzyki rockowej. Trochę pozuje, ale w środku ma dobre serce, a całe wieczory spędza na słuchaniu nowej płyty tego chłopaka. Mogę się nawet założyć, że robi to też w tej chwili.
Na dziś to koniec, bo jednak jutro szkoła, a lekcje same się nie zrobią.

2 XII 2010

Dziś szanowna pani Kozłowska od języka polskiego oświadczyła, że wszystkie projekty prac semestralnych powinniśmy dostarczyć do końca roku. Niby cały miesiąc, ale niedługo są święta. Chyba się zabiję, bo do tej pory nawet tego nie ruszyłam, a muszę dostać najwyższą ocenę. Na szczęście z tym przedmiotem nie mam wielkich problemów, bo odkąd piszę pamiętnik pokochałam pisanie, więc chyba nie będzie aż tak strasznie. Dodatkowo temat jest nawet znośny. W najgorszej sytuacji jest Tomek, bo Kozłowska uczepiła się go, ponieważ w 2. klasie zrobił jej wykład o tym, że nauka części zdania do niczego mu się w życiu nie przyda. Od tamtej pory ma u niej przerąbane i zawsze dostaje obniżoną ocenę za każdą pracę, referat itp. Po lekcjach zgadaliśmy się, że możemy umówić się i trochę sobie pomóc. Mi to pasuję, więc najpewniej w następny weekend razem zmierzymy się z jego tematem, który jest najdziwaczniejszy ze wszystkich, które pani podała w klasach. Przypadkowo trafił się Tomkowi? Raczej wątpię.

-----------------------
Na początek krótko, ale obiecuję, że będzie coraz więcej. Napiszcie jak się podoba:)

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe :)
    Tak mi się zdaję, że wplatasz w tą historię samą siebie ;)
    Czekam na więcej :D
    Pozdrawiam Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję:) Waham się nad nadaniem bohaterce moich cech, ale w końcu zdecydowałam, że to nie jest dobry pomysł. Jednak masz rację, początkowo będzie w tym trochę mnie.

    Pierwszy komentarz już za mną uff. Czekam na kolejne:D

    OdpowiedzUsuń