Serdecznie zapraszam do czytania mojego bloga. Posty będą zamieszczane często(2/tydzień). Jeśli Wam się spodoba dodawajcie komentarze(lub wciskajcie reakcje), a wtedy będzie mi bardzo miło. Możecie również kontaktować się ze mną(dane w rubryce 'o mnie') lub śledzić na twitterze (@JnnRock). Wszystkim chętnie odpiszę ;)
Oprócz tego bardzo dziękuję za odwiedzanie i komentowanie bloga. Nigdy nie myślałam, że moje 'wypociny' przeczyta tak dużo osób. Nie jestem pewna czy jest w tym trochę mojej pasji, ale lubię pisać tego bloga. Od czasu do czasu wczuwam się w główną bohaterkę i jest to bardziej moi niż pisanie na konkursy literackie. Jeszcze raz dziękuję za każdy komentarz, bo dzięki nim uśmiecham się zawsze jak tu wchodzę i naprawdę daje mi to dużo wewnętrznego szczęścia, kiedy widzę choć jeden pod najnowszą notką. Gdy są trzy umieram już z podniecenia i myślę, że wolę moje trzy od trzydziestu na innym blogu, bo tutaj widzę osoby, które komentują już od pierwszych postów.
Chciałabym podziękować też osobom, które mnie inspirują, bo to dzięki nim stwarzam coraz bardziej rozwinięte i moim zdaniem ciekawsze postacie. Jestem również wdzięczna wspierającym i pomagającym mi, w szczególności K. i N.


Na koniec mam malutką prośbę. Chciałabym, dla własnej satysfakcji, zyskać większą ilość czytelników i to byłoby bardzo miłe gdyby ktoś skomentował mój blog na swoim lub umieścił gdziekolwiek link. Po prostu sama nie wiem co zrobić i proszę o małą pomoc.
Z góry dziękuję.


Peace&Love
J.


5 sierpnia 2011

drugi.

5 XII 2010

Ten weekend jakoś wyjątkowo szybko mi minął. Wczoraj pół dnia spędziłam na sprzątaniu swojego pokoju. Brzmi jakby mój pokój był taki duży, ale jest raczej średniej wielkości. Chodzi o to, że bardzo opornie przychodzi mi porządkowanie czegokolwiek, a w zakrywaniu podłogi warstwą ubrań wymieszanych z dziwnymi rzeczami jestem prawdziwym mistrzem. Na całe szczęście rodzice nic do tego nie mają i nigdy nie zwracają na to większej uwagi. Jest to trochę spowodowane ich pracą, bo większość czasu spędzają w swojej małej, rodzinnej firmie. Kiedyś trochę mi ich brakowało, bo po lekcjach przychodziłam do pustego domu i sama musiałam zajmować się sobą i swoim młodszym bratem, ale już się przyzwyczaiłam i wiem, że robią to wyłącznie dla nas i naszego dobra. Lepszych rodziców nie mogłabym sobie wymarzyć, bo swoich naprawdę uważam za najwspanialszych na świecie. Oczywiście co i raz dochodzi do jakiś spięć między nami, ale jest to chyba normalne, bo w końcu mam 15 lat i w niektórych sprawach mamy nierzadko całkowicie odmienne zdania. 
Dla odmiany niedziela była i jest bardzo spokojna. Rano byłam z rodzicami i Pawłem w kościele, a potem pojechaliśmy na obiad do dziadków. Jak to zwykle bywa, spędziliśmy tam całe popołudnie i wieczór. Aż dziwne, że dziś nie było żadnych porywczych dyskusji pomiędzy rodzicami, a dziadkami. W domu byłam o 21 i od tamtej pory poczytałam sobie trochę i teraz piszę pamiętniczek. Chyba zbliża się czas na sen, bo oczy same mi się zamykają, a nie chcę znowu zasnąć z zeszytem przy twarzy. Dobranoc!

6 XII 2010

Jak ja nie cierpię poniedziałków! Właściwie dlaczego są te poniedziałki?! Muszę się trochę uspokoić, bo zaraz doprowadzę się do szaleństwa, a przecież nic specjalnego się nie stało. Po prostu im bliżej do świąt tym bardziej ich pragnę. Ponieważ dziś są Mikołajki, jak co roku, siostra Elżbieta dziesiątki razy powtarzała, że takie „święta” to coś okropnego. No cóż, takie są uroki szkoły katolickiej... Ale ponieważ siedzę na biologii z Karolą, chichotów nie było końca. Ma wielki talent do naśladowania min i ruchów innych, a w przypadku siostry Elżbiety jest najlepsza ze wszystkich. Nie mam pojęcia w jaki sposób, ale chyba zaczynam się z nią zaprzyjaźniać. Jest to dla mnie naprawdę dziwne, bo bardzo się różnimy. Ja jestem spokojna, opanowana i miła, a ona czasem wręcz narwana i agresywna. Niby mówią, że przeciwieństwa się przyciągają, ale aż boję się myśleć, co mogłoby z tego wyjść.

9 XII 2010
Wczoraj ruszyły przygotowania do Jasełek, które są co roku wystawiane dla uczniów mojej szkoły i wiernych pobliskiego kościoła. Role zostały już dawno przydzielone, a teraz rozpoczęły się próby. Jestem pastuszkiem nr 3 czyli ciągnę kolegę, który gra barana, na ostatnim planie. Może nie jest to za ciekawa postać, ale przynajmniej nie muszę uczyć się żadnych tekstów. Swojego głosu używam tylko do kolęd, więc jestem zadowolona. Kurczę, właśnie sobie przypomniałam o tych pracach semestralnych. Cały czas nie mam nic, a przecież pojutrze spotykam się z Tomkiem i mam mu pomóc. W takich przypadkach „pomoc” oznacza raczej „ja obejrzę twoją lodówkę, a ty zrobisz pracę za mnie”, ale nasz układ jest stały i się tego trzymamy. Ogólnie jutro muszę mieć już dobry zarys swojej pracy by skupić się na super temacie Tomasza. Heh, zawsze śmieszy mnie kiedy używam pełnej formy jego imienia, bo od razu przypominają mi się historyjki jego mamy o tym jak chodził do żłobka i przedszkola. Ilość rzeczy jakie o sobie wiemy jest nieraz wręcz przerażająca.
Czas wracać do czwartkowych zobowiązań, bo talerze same się nie zmyją. Mama starannie urozmaica mi tak czwartki i soboty bym brała udział w domowym życiu. Jak do tej pory nie znalazłam w tym żadnego sensu, ale rodzicielka zawsze mi powtarza, że nadejdzie taki czas...

2 komentarze:

  1. Wszystko fajnie, fajnie :)
    Ciekawa jestem, jak się rozwinie dalej akcja :D
    ..........
    Joanno, wracając do opowiadania z J.B (wydrukowałam 87 rozdziałów i spokojnie przeczytałam) muszę przyznać, że jest to zajebiste. Nigdy nie byłam fanką J.B ale po przeczytaniu twojego opowiadania dużo się zmieniło :D Tylko szkoda, że jakoś tego nie zakończysz .. nie mówię, że z happy endem .. ale bardziej dramatycznie ... ; /
    ( p.s twoje opowiadanie zmusiło mnie do obejrzenia "never say never" i PŁAKAŁAM ; / - > to bardzo dziwne .. gdyż nie jestem wielbicielką jego muzyki .. )
    .....
    Ojej .. rozpisałam się :)
    Dobra, koniec :)
    Życzę powodzenia i będę śledzić twoje dalsze poczynania w nowym opowiadaniu :)
    Pozdrawiam Caroline !

    OdpowiedzUsuń
  2. tamto opowiadanie bylo strasznie fajne i fajnie mi sie go czytalo i bylo strasznie ciekawe :D bardzo bym chciala zebys go konczyla bo poprostu jest cudowne ale to twoja decyzja :) zastanow sie jeszcze,moze nie warto go konczyc :)

    OdpowiedzUsuń