-->
Nie wiem co mu właściwie tak
przeszkadzało, ale wiedziałam, że tym razem nic z tego nie
wyjdzie. Naciągając legginsy lekko cmoknęłam go w policzek
wysuwając przy tym język. Justin przeczesał swoje włosy palcami.
Zszedł ze mnie i wziął do ręki telefon.
-Podciągnij te spodnie-powiedziałam
widząc, że ma na wierzchu dosłownie całe bokserki Po co właściwie
nosić spodnie jeżeli nie zakrywają tego co powinny?
Zauważyłam, że lekko się uśmiechnął
po mojej uwadze, ale do niczego go ona nie skłoniła. Kiedy odłożył
aparat ściągnął z siebie spodnie razem z majtkami. Przeszedł
obok mnie jeszcze ze dwa razy tu coś odłożyć, tam coś wziąć.
Zerkał trochę w moją stronę licząc, że jakoś zareaguję.
-Czy ty jesteś jakimś nudystą?
-Naciesz się tym widokiem. Jutro
wyjeżdżam.
-Gdybyś nie był goły przytuliłabym
cię-powiedziałam zasłaniając ręką jego ciało.
-Na początku to było śmieszne, ale
wolałbym żebyś nie wstydziła się na mnie patrzeć, bo to robi
się dziwne. Codziennie się kochamy, śpimy razem no i jesteśmy
małżeństwem.
-Dziwne to jest to, że nie chciałeś
tego teraz ze mną robić, bo bałeś się ściągnąć ze mnie
majtek w kurczaczki.
Wygrałam i oboje o tym wiedzieliśmy.
Justin bez słowa wszedł do łazienki. Nie wiem co było ze mną nie
tak, ale wpadłam na ten głupi pomysł. Kiedyś czytałam, że
dziewczyny w wieku mniej więcej 18 lat mają taką fazę „napalenia”
jak chłopcy w gimnazjum. No a chyba wszystkie dziewczyny wiedzą
jacy są chłopcy w gimnazjum. Pobiegłam na palcach do garderoby
gdzie się rozebrałam. Dla zabawy nałożyłam jednak koronkowe
majtki, których nigdy bym chyba nie założyła, bo tam gdzie już
były to i tak nic nie zasłaniały tym siateczkowym materiałem. Ze
skrzyżowanymi rękoma na piersiach zbliżałam się do łazienki.
Delikatnie nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Weszłam pod
prysznic. Justin zupełnie mnie nie zauważał. Był jak w transie.
Przez chwilę bałam się, że zajmuje się tam sobą. Szybko
podniosłam temperaturę wody, bo miał w zwyczaju kąpać się w
zimnej. Ja nie cierpiałam takiej lodowatej, bo od razu miałam
wszędzie gęsią skórkę. Zastanawiałam się jak mam mu uświadomić
moją obecność. Stojąc za nim położyłam dłoń na jego brzuchu.
Poczułam jak napinają mu się mięśnie. Zbliżyłam się jeszcze i
polizałam jego szyję. Zamruczał słodko.
-Jesteś napalona?-zaśmiał się.
-Może tylko trochę...
Mocniej wbiłam w niego paznokcie.
Odwrócił się do mnie przodem i przycisnął swoją głowę do
mojej szyi. Zaczął składać na niej niesamowite pocałunki. Mogę
przyznać się bez bicia, że nie miałam takiego wyczucia i nie
umiałam wysuwać języka w odpowiednim momencie. Jeszcze
synchronizował to z dotykaniem mojej piersi czym doprowadzał mnie
już do szaleństwa. Ledwo stałam na nogach, więc przytrzymywał
mnie drugą ręką w pasie.
-Wiesz, że będę tęsknić-szepnęłam.
-Nie mówmy teraz o tym.
Następnie wziął mnie na ręce
przytrzymując mnie za pupę i oparł się o ścianę. Zaśmiałam
się trochę wiedząc, że tym razem jemu jest niewygodnie.
Całowaliśmy się jeszcze trochę. Nasze ciała zaczęły falować
synchronizując się. Po kilku minutach wariacji wyszedł ze mną
spod prysznica, zarzucił na mnie ręcznik i zaniósł do sypialni.
Położyliśmy się na łóżku i potem wiadomo co było. Justin był
pod wrażeniem mojej dolnej części bielizny.
Po wszystkim leżałam przy nim
rozanielona. Delikatnie zataczałam okręgi na jego klatce
piersiowej. On głaskał mnie po głowie. Czułam, że mam jedną,
wielką szopę na głowie, ale nie miałam ochoty rozczesywać ich od
razu. Justin wyglądał dobrze chociaż jego włosy też lekko
sterczały. On miał jednak dłuższe włosy tylko na górze głowy,
a moje sięgały mi prawie do pasa. Związałam je gumką w od razu
rozwalający się koczek. Justin nie lubił kiedy tak skręcałam
włosy, ale czasem było mi tak po prostu najwygodniej. Nagle
usłyszeliśmy, że ktoś wszedł do domu.
-Justin, ktoś tu jest-powiedziałam z
szeroko otwartymi oczami.
-Zaraz zobaczę co się dzieje.
Delikatnie pocałował mnie w czoło i
wstał z łóżka. Wszedł do garderoby i wychodząc z niej założył
bokserki. Trochę je popoprawiał i spojrzał jeszcze raz na mnie.
Wyglądał wyjątkowo spokojnie, a ja czułam się cały czas
niepewnie. Podciągnęłam kołdrę pod szyję i musiałam mieć
wyjątkowo wystraszoną minę, bo uśmiechnął się do mnie lekko
rozbawiony.
Postanowiłam też się ubrać.
Obawiałam się, że ktoś może nagle wejść do sypialni, więc
okręciłam się kołdrą i w niej poszłam do garderoby. Szybko
wygrzebałam bieliznę, spódnicę i koszulkę. Ubierałam się dość
szybko i po pięciu minutach siedziałam już na łóżku
przypatrując się klamce drzwi. Wzięłam też szczotkę żeby
trochę ogarnąć włosy. Kiedy wyglądałam w miarę przyzwoicie
zeszłam na dół. Szybko rozpoznałam naszego gościa i szeroko się
do niego uśmiechnęłam.
-Cześć Fredo!
Przytuliłam go serdecznie i pocałowałam w policzek na przywitanie. Ostatni raz widziałam go kilka miesięcy temu, kiedy byłam w trasie z Justinem. Miał przyjechać na ślub, ale niestety miał jakieś problemy rodzinne i nie mógł. Był bardzo sympatyczny i zawsze uśmiechnięty.
Przytuliłam go serdecznie i pocałowałam w policzek na przywitanie. Ostatni raz widziałam go kilka miesięcy temu, kiedy byłam w trasie z Justinem. Miał przyjechać na ślub, ale niestety miał jakieś problemy rodzinne i nie mógł. Był bardzo sympatyczny i zawsze uśmiechnięty.
-To co? Praca was wzywa?-powiedziałam.
-Trzeba jechać-wzruszył
ramionami.-Przepraszam, że tak wtedy wyszło z waszym ślubem. Teraz
mogę wam już osobiście życzyć wszystkiego najlepszego na nowej
drodze życia-mówił lekko teatralnie.-Żebyście mieli wszystkiego
pod dostatkiem tak jak teraz, byli tak samo piękni, a rodzinka
powiększyła się o gromadę małych Bieberów.
-Dzięki-przytuliłam go lekko
roześmiana.
-Coś już jest na rzeczy, że tak
chichoczesz?
-Nie-odpowiedziałam.
Wszyscy usiedliśmy w salonie. Alfredo
opowiadał co tam u niego, a my trochę o naszym nowym życiu.
Przyniosłam coś do jedzenia, bo brzuch Justina wydawał dźwięki
na cały pokój. Po jakimś czasie zdecydowaliśmy, że przydałoby
się zjeść coś porządniejszego. Biebs poszedł się ubrać. Fredo
zagadał mnie czy z Justinem wszystko dobrze. Naprawdę nim się
przejmował i był dobrym przyjacielem. Przez to, że spędzał z nim
tak dużo czasu w trasie znał go bardzo dobrze i przejmował się
nim widząc jak czasem ledwo daje sobie radę. Cieszyłam się, że
ostatnio oddalił się od wszystkiego i zaczął dobrze spać.
Powiedziałam mu co sądzę o jego stanie. Na Justina trochę
czekaliśmy, ale w końcu się pojawił. Pojechaliśmy do jakiejś
meksykańskiej knajpy. Uśmiechnęłam się patrząc na Justina
jedzącego burito. Kiedy stamtąd wychodziliśmy robiono nam zdjęcia,
ale reporterzy nie byli bardzo nachalni. W domu byliśmy koło 17 i
zdecydowałam, że to najwyższy czas zadzwonić do dyrektora w
sprawie zmiany nauczyciela. Lekko trzęsły mi się ręce kiedy
zamknęłam się w łazience z telefonem. Wyszło na to, że nie
miałam się za bardzo czego bać, bo dyrektor był dla mnie okropnie
miły. Zaczął mówić, że to żaden problem itp. Czułam się
jakbym była z jakiejś mafii, bo dyrektor chciał żebym była
maksymalnie zadowolona. Dziesięć razy pytał czy inni nauczyciele
mi odpowiadają, czy nie mam problemów itp. Starałam się nie
przedłużać tej rozmowy, więc szybko pożegnałam się i wróciłam
do chłopaków. Powiedziałam Justinowi o co chodziło. On też
zaczął się dopytywać czy dobrze czuję się w tej szkole. Fredo
trochę się z tego śmiał. Przestał jednak kiedy wyciągnęłam
zeszyty i zaczęłam go pytać o co chodzi w mojej pracy domowej. O
20 byłam już przygotowana na kolejny dzień w szkole, więc poszłam
do chłopaków, którzy czekali aż skończę lekcje żeby pooglądać
razem film. Wchodząc do sali kinowej zgasiłam światło. Podałam
jedną miskę z chipsami Fredo, a drugą postawiłam sobie na
kolanach kiedy usiadłam po drugiej stronie Justina. Przez połowę
filmu byłam skupiona na ekranie, potem patrzyłam na Biebera, który
co chwilę wybuchał śmiechem. Bardziej śmiałam się z niego niż
z filmu chociaż był bardzo zabawny. Przysunęłam się jak
najbliżej Justina i położyłam rękę na jego udzie. Doszło do
mnie, że jutro już go nie będzie. Kilka godzin wcześniej trzy
tygodnie tak mnie nie przerażały, ale nagle się to zmieniło.
Zaczęłam szybko mrugać żeby łzy zbierające się w moich oczach
nie popłynęły po policzkach. Nie chciałam się tam rozpłakać i
zmartwić JB.
-Chodź do mnie-szepnął mi do ucha.
Nie chcąc zwracać uwagi Alfredo cicho
wstałam i usiadłam mu na kolanach. Justin objął mocno moje
skulone w kłębek ciało. Był cały czas skupiony na filmie i dalej
co jakiś czas drżał z rozbawienia. Przycisnęłam mocniej głowę
do jego torsu. Czułam, że zaczęłam lekko moczyć jego koszulkę
łzami.
-Skarbie-pogłaskał mnie po głowie i
pocałował w ucho.
Kołysał mną delikatnie, ale zaczęłam
jeszcze bardziej się rozklejać. Wstał wtedy ze mną na rękach.
-Idziemy się już położyć-powiedział
do Fredo.
Skąd pomysł na bloga? Dlaczego tak bardzo podoba ci się J.B? Masz fantazję, że takie pikantne historie opowiadasz? Masz marzenia w związku z J.B? ;o
OdpowiedzUsuńZaczęłam pisać, bo nie miałam co ze sobą zrobić. Kiedy zobaczyłam go w telewizji po prostu mi się spodobał, a potem 'poznałam' go bardziej, zostałam belieber i jest teraz dla mnie kimś ważnym. Nie do końca rozumiem pytanie o fantazję. Wytłumacz jak możesz :) Jeśli chodzi o marzenia to chciałabym zamienić z nim kiedyś dwa zdania i podziękować za to co robi dla innych.
OdpowiedzUsuńFantazję opisane w opowiadaniu ;p
OdpowiedzUsuńRaczej nie :P
OdpowiedzUsuńto skąd te pomysły ? O.o
OdpowiedzUsuń'inspiracje' z blogów, książek, filmów o zakochańcach :P ja jako forever single nie mam pojęcia o takich rzeczach.
OdpowiedzUsuń