Serdecznie zapraszam do czytania mojego bloga. Posty będą zamieszczane często(2/tydzień). Jeśli Wam się spodoba dodawajcie komentarze(lub wciskajcie reakcje), a wtedy będzie mi bardzo miło. Możecie również kontaktować się ze mną(dane w rubryce 'o mnie') lub śledzić na twitterze (@JnnRock). Wszystkim chętnie odpiszę ;)
Oprócz tego bardzo dziękuję za odwiedzanie i komentowanie bloga. Nigdy nie myślałam, że moje 'wypociny' przeczyta tak dużo osób. Nie jestem pewna czy jest w tym trochę mojej pasji, ale lubię pisać tego bloga. Od czasu do czasu wczuwam się w główną bohaterkę i jest to bardziej moi niż pisanie na konkursy literackie. Jeszcze raz dziękuję za każdy komentarz, bo dzięki nim uśmiecham się zawsze jak tu wchodzę i naprawdę daje mi to dużo wewnętrznego szczęścia, kiedy widzę choć jeden pod najnowszą notką. Gdy są trzy umieram już z podniecenia i myślę, że wolę moje trzy od trzydziestu na innym blogu, bo tutaj widzę osoby, które komentują już od pierwszych postów.
Chciałabym podziękować też osobom, które mnie inspirują, bo to dzięki nim stwarzam coraz bardziej rozwinięte i moim zdaniem ciekawsze postacie. Jestem również wdzięczna wspierającym i pomagającym mi, w szczególności K. i N.


Na koniec mam malutką prośbę. Chciałabym, dla własnej satysfakcji, zyskać większą ilość czytelników i to byłoby bardzo miłe gdyby ktoś skomentował mój blog na swoim lub umieścił gdziekolwiek link. Po prostu sama nie wiem co zrobić i proszę o małą pomoc.
Z góry dziękuję.


Peace&Love
J.


15 marca 2011

ROZDZIAŁ 54

Nie mogłam się już doczekać. Nie wiem czy cieszyłam się dlatego, że przyjeżdżał czy może dlatego, że dawał mi sobą trochę JB. W końcu przyjechał i pojechałam po niego na lotnisko. Od razu się na niego rzuciłam i ucałowałam w policzek.
-Tęskniłam-popatrzyłam na niego.
-Ja też-uśmiechnął się-serio przez ten czas trochę się zakolegowaliśmy.
-A jak ..
-Okay-odpowiedział wiedząc o kogo chcę spytać.
Nie wiem czemu, ale chciałam wiedzieć czy z nim dobrze. Przez tydzień pokazałam Chazowi Warszawę z obrzeżami. Było bardzo fajnie. Codziennie chodziliśmy albo do pijalni Wedla w centrum, albo pospacerować po starym mieście. Nie wiem czy mu wierzyć, ale mówił, że mu się podoba. Wieczorami oglądaliśmy u mnie filmy albo chodziliśmy z moimi kolegami na jakieś mini imprezy lub prywatki. Zabawnie było oglądać jak Chaz próbuje się z niektórymi dogadać co zazwyczaj kończyło się tylko śmiechem. Jedna koleżanka spodobała mu się bardziej i kilka razy umówili się ze sobą. Co i raz Chaz wchodził na mój komputer i aktualizował twittera itp. Raz oglądaliśmy w nocy filmiki na YouTube i nagle wyświetliło się"Bieber-łączenie". Wymieniliśmy znaczące spojrzenie, więc odeszłam i położyłam się już do łóżka. Jednak kiedy na ekranie pojawiła się jego twarz mimowolnie podeszłam i zagapiłam się w obraz. Zapomniałam, że on też mnie widzi i kiedy na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech od razu odwróciłam się i szepnęłam do ucha Chazowi żeby jak skończy wyłączył komputer. Cały czas mimo tego, że twarz miałam skierowaną do ściany, próbowałam usłyszeć jego głos. Było to jednak niemożliwe, bo Chaz miał na głowie słuchawki i do tego bardzo dobry słuch. Widok jego twarzy "na żywo" wzbudził ponownie moje wspomnienia i pierwszy raz od bardzo długiego czasu znowu przyśniła mi się scena naszego rozstania. Chciałam żeby był znowu obok i powtórzyć wszystkie nasze mini historie jak tą z prysznicem, nieudanym podrywem u Ushera, który zawsze wzbudzał we mnie śmiech i pobyt w wesołym miasteczku z jego rodziną. Na drugi dzień gadałam dużo z Chazem. Ogólnie o wszystkim. Powiedziałam mu, że jeszcze trochę czasem źle się czuję z tym, że się rozstaliśmy. Obiecał mi, że nic nie powtórzy Justinowi. Miałam nadzieję, że do mnie będzie takim samym przyjacielem jak dla Justina. Nie to, że najlepszym, ale szczerym i dotrzymującym słowa. On nic mi większego nie mówił o Bieberze. Tylko powiedział, że obecne plotki dotyczące jego 'związku' z Bellą są bzdurą. Odkąd Justin powiedział w wywiadzie u Ellen, że jest znów singlem ponownie powstały setki plotek o jego randkach z gwiazdkami Disneya. W dniu wyjazdu Chaza byłam bardzo smutna, bo żałowałam, ze już jedzie. Umówiliśmy się, że następnym razem to ja ich odwiedzę. Po feriach znowu wróciły obowiązki. Zbliżały się Walentynki i nie miałam żadnych planów, bo odkąd powróciłam do bycia samotną wszystkie imprezy tego typu mnie denerwowały i drażniły. Jednak dostałam miłą propozycję od Alexa i nie mogłam odmówić. Organizował on 'małą' imprezę w swoim domu. Kiedy zajechałam na miejsce okazało się, że wcale nie była taka mała, bo było tam około 50 osób. Choć było zimno to nawet na zewnątrz ludzie się bawili. Wydawać by się mogło, że zaczęłam teraz chodzić na jakieś dzikie balangi, ale tak na prawdę to rzadko gdziekolwiek wychodziłam. Ze znaomymi widywałam się tylko w szkole i byłam bardzo zadowolona jak raz na dwa miesiące mogłam gdzieś się wybrać. Wieczór był super. Jeden z jego kolegów jest DJem, więc muzyka była nieziemska. Jednak kilka razy zaszło pare krępujących chwil, bo Alex w niezbyt delikatny sposób próbował się do mnie zalecać. Do póki tańczyliśmy było okey, ale kiedy zaczął zbliżać swoje usta do moich wyskakiwałam, że muszę iść do łazienki. Oprócz tego wszędzie było pełno obściskujących się par co nie pozwalało zapomnieć, że jestem sama. Mimo wszystko cieszę się, że tam poszłam i się trochę rozerwałam. Na drugi dzień rozmawiałam z Cathlin i jej wszystko opowiedziałam. Miała z tego niezły ubaw.
-Niedługo się zobaczymy wszyscy razem z chłopakami-uśmiechnęła się do kamerki.
-Jak to?-zapytałam zdezorientowana.
-Po prostu. W kwietniu wszyscy będziemy w Polsce.
-Ale super! Ale jeszcze raz powtórzę pytanie-jak to?
-Nie słyszałaś, że Justin będzie miał u was dwa koncerty?-lekko mnie zatkało-i razem z Chazem, Ryanem i Chrisem postanowiliśmy, że się z nim zabierzemy i cię odwiedzimy.
-O mój boże-pomyślałam na głos.
-Nie cieszysz się? Będzie na pewno fajnie. Zostaniemy na trzy dni, więc pokażesz nam miasto.
-Ale będę musiała się z nim widzieć?
-Powiem ci coś teraz. Opanuj się trochę dziewczyno. Mimo tego, że się rozeszliście to możecie się przyjaźnić. Ja też jestem jego EX. Wspólnie możemy założyć klub "Byłe Biebera"-zaśmiała się.
-Taak... Bardzo się cieszę, ze przyjedziecie, ale z nim to już gorzej. Lecę. Papa-skończyłam rozmowę.
Nie mogłam w dalszym ciągu uwierzyć, że będzie miał koncert w Polsce. Czemu on mi to zrobił? Kiedy nie mogłam już wytrzymać i chciałam tylko go dopaść i zacałować na śmierć zawsze miałam takie ograniczenie, że był ponad 1000 kilometrów ode mnie. Nie mogłam sobie wyobrazić jak to będzie. Wieczorem opowiedziałam wszystko mamie. Ona poradziła mi tylko żebym się uspokoiła i, tak jak to już Cathlin mówiła, ponownie zaprzyjaźniła się z JB. Nie mogłam tego zrobić, bo nie potrafiłam spojrzeć już na Justina jako zwykłego chłopaka. Byliśmy za blisko siebie, żeby teraz być zwykłymi znajomymi. Kiedy już się z tym pogodziłam ustanowiłam miesiąc bez Biebera. Obiecałam sobie, że nie będę czytać żadnych plot ani słuchać jego muzyki, która zawsze była beznadziejna, ale i tak chciałam usłuchać jego głosu.

1 komentarz:

  1. i tak uważam, ze powód rozstania był nazbyt przesadzony i wymuszony niejako

    OdpowiedzUsuń