Serdecznie zapraszam do czytania mojego bloga. Posty będą zamieszczane często(2/tydzień). Jeśli Wam się spodoba dodawajcie komentarze(lub wciskajcie reakcje), a wtedy będzie mi bardzo miło. Możecie również kontaktować się ze mną(dane w rubryce 'o mnie') lub śledzić na twitterze (@JnnRock). Wszystkim chętnie odpiszę ;)
Oprócz tego bardzo dziękuję za odwiedzanie i komentowanie bloga. Nigdy nie myślałam, że moje 'wypociny' przeczyta tak dużo osób. Nie jestem pewna czy jest w tym trochę mojej pasji, ale lubię pisać tego bloga. Od czasu do czasu wczuwam się w główną bohaterkę i jest to bardziej moi niż pisanie na konkursy literackie. Jeszcze raz dziękuję za każdy komentarz, bo dzięki nim uśmiecham się zawsze jak tu wchodzę i naprawdę daje mi to dużo wewnętrznego szczęścia, kiedy widzę choć jeden pod najnowszą notką. Gdy są trzy umieram już z podniecenia i myślę, że wolę moje trzy od trzydziestu na innym blogu, bo tutaj widzę osoby, które komentują już od pierwszych postów.
Chciałabym podziękować też osobom, które mnie inspirują, bo to dzięki nim stwarzam coraz bardziej rozwinięte i moim zdaniem ciekawsze postacie. Jestem również wdzięczna wspierającym i pomagającym mi, w szczególności K. i N.


Na koniec mam malutką prośbę. Chciałabym, dla własnej satysfakcji, zyskać większą ilość czytelników i to byłoby bardzo miłe gdyby ktoś skomentował mój blog na swoim lub umieścił gdziekolwiek link. Po prostu sama nie wiem co zrobić i proszę o małą pomoc.
Z góry dziękuję.


Peace&Love
J.


18 marca 2011

ROZDZIAŁ 56

W korytarzu od razu zobaczyłam uśmiechniętą Cathlin i podbiegłam do niej żeby się przytulić.
-Wyglądasz jak z 90210-zaśmiała się-czy to dla mnie?
-Oczywiście-uśmiechnęłam się-przepraszam, że się spóźniłam, ale miałam zebranie w szkole.
-Spoko. Teraz wybieraliśmy się na kolację-pokazała głową na trzech chłopaków, z którymi nie było Biebera-nie ma go. Ma wywiad.
Potem przywitałam się z chłopakami niedźwiadkiem. Od razu zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Śmialiśmy się na całą salę. Potem zauważyłam, że Ryan dziwnie się na mnie patrzy. Zapytałam go czy coś się stało, a ten poprosił mnie na bok. Nie miałam pojęcia o co może chodzić, ale poszłam.
-Nic do ciebie nie mam, ale muszę ci coś powiedzieć. Nie powie ci tego Cathlin, ale ja mogę, bo Bieber to mój przyjaciel. On cały czas coś do ciebie ma, ale nie wiem czy ci to powie. Mówił mi o co wam poszło i powiem ci, że cię w ogóle nie rozumiem, ale on cię kocha i to tak naprawdę. Cały czas o tobie mówi. Kiedy jechał do ciebie Chaz on cały czas do niego pisał żeby sprawdzić czy nikogo nie masz. To dziewięć miesięcy to był koszmar. Nie zrozum źle, ale nikt nie mógł się z nim dogadać przez dwa tydzieni kiedy wyjechałaś. Powiedz mi jedno. Czy ty też to czujesz?
-Nie bierz tego do siebie, ale nie będę z tobą o tym gadać. Niech zrobi co chce.
Po tej krótkiej rozmowie wróciliśmy do stolika. Ryan z Chazem wymienili spojrzenia. Nie lubiłam takich sytuacji, ale udałam, że mi wszystko jedno. Potem poszliśmy na górę do pokoju. Chłopcy mieszkali w apartamencie i mieli wielkie łóżka. Od razu usadowiłam się na jednym z nich, a wtedy chłopcy się zaśmiali, a ja udałam, że tego nie słyszałam. Christian zaczął nakręcać filmik na YouTube i poprosił mnie żebym na wejście porobiła trochę głupich min, w czym jestem mistrzem. Robiło się coraz później, Cathlin zaproponowała, że mogę dziś z nią spać i zostać w hotelu, więc poinformowałam o tym mamę, a ta się zgodziła. Zaczęłam lekko ziewać i położyłam głowę na poduszkę. Nagle otworzyły się drzwi. Wszedł i zbliżał się do mnie. W myślach błagałam żeby teraz rzucił się na mnie i zaczął całować. Był coraz bliżej. Nagle zatrzymał się przy łóżku.
-No dalej-w myślach kibicowałam mu patrząc na jego zmieszaną minę.
-Mogłabyś-powiedział bez wyrazu.
-Ale co?-zapytałam  zdezorientowana.
-Wstać z mojego łóżka-powiedział, a w pokoju była całkowita cisza-co żeście tak ucichli?
Szybko zaczęłam wstawać, ale znając moją równowagę, runęłam prosto na ręce Justina. Szybko się ustabilizowałam i usiadłam koło Ryana. Szepnęłam mu też do ucha, że chyba się mylił. Bezinteresowność Justina była jak policzek. Poczułam aż pieczenie oczu i poszłam do łazienki. Tam spojrzałam w lustro i zobaczyłam moją twarz. Malowało się niej cierpienie. Nie wiedziałam czy właśnie to czuję w tej chwili, ale na pewno nie było to pozytywne uczucie. Kiedy wróciłam wszyscy, łącznie z Justinem sobie żartowali. Usiadłam obok Cathlin, a ta widząc, że coś nie tak od razu powiedziała, że chyba my już będziemy iść do siebie. Tam gadałyśmy do bardzo późna. Postawiłam wszystko na jedną kartę i jej się całkowicie wygadałam. Nie lubiłam mówić o swoich uczuciach, a już zupełnym dnem była rozmowa o tym z dziewczyną, którą widziałam drugi raz w życiu i na dodatek będącą byłą tego chłopaka. Byłam jednak w takim stanie, że musiałam to zrobić. Ona nic nie mówiła co było złym znakiem. Czułam się wtedy jakbym zmoczyła się w nocy i mówiła o tym psychologowi, który myśli, że rodzice mnie biją. Na koniec przytuliła mnie tylko i powiedziała, że prawdziwa miłość zawsze odnajdzie dwoje ludzi. Nie pomogło mi to zbytnio. Po chwili zasnęła, a ja nie mogłam spać, bo cały czas myślałam o tym, że dwa pokoje dalej śpi on. Przez chwilę myślałam, że zaraz wstanę i tam pójdę, ale szybko odpłynęła mi ta myśl kiedy przypomniałam sobie jego dzisiejszy stosunek do mnie. Rano wstałam bardzo wcześnie i szturchnęłam tylko Cathlin, że jadę do domu. Na domiar złego spotkałam w korytarzu Justina. Spuściłam głowę i szybko go minęłam. Jadąc do domu pomyślałam jakie to było głupie. Nie odzywałam się do Justina Biebera, którego kochają miliony, a ja po prostu chciałam, żeby zniknął. Kiedy byłam na miejscu walnęłam się na łóżko i patrzyłam na plakat z Audrey Hepburn na mojej ścianie. Była moją ulubienicą i zawsze myślałam co ona zrobiłaby w takiej sytuacji. Nagle do pokoju weszła moja mama trzymając pudełko w rękach. Nie wiedziałam o co chodzi i patrzyłam na nią z zaciekawieniem.

5 komentarzy: