Rano wszystko mnie bolało nie wiadomo od czego.
Wychodząc spod kołdry spojrzałam na śpiącego na brzuchu Justina.
Chętnie położyłabym się znowu obok i spała dalej, ale musiałam
iść do szkoły. Obawiałam się jej jeszcze bardziej jak dzień
wcześniej. Szybko poszłam pod prysznic i ubrałam się. Zaspana
czesałam włosy i przyglądałam mu się. Potem zeszłam do kuchni
coś zjeść. Chwilę później musiałam już wychodzić, więc
poszłam do sypialni po torbę.
-Kasia?-usłyszałam zachrypiały głos.
-Już wychodzę.
-Choć do mnie na chwilę-zamruczał.
Podeszłam do łóżka szybkim krokiem i pochylając się
nad nim cmoknęłam go w usta.
Jadąc do szkoły zastanawiałam się czy dziś poznam
kogoś fajnego. A może znowu porozmawiam z tamtym chłopakiem,
który powiedział mi o zbiorowym zerwaniu. Szybko zaparkowałam pod
budynkiem i poszłam do szkoły. Miałam jakieś dziwne wrażenie, że
dużo osób na mnie zerka. Pomyślałam, że to pewnie wszystko mi
się wydaje i bez oporów przeszłam schodami do środka. Chwilę
zajęło mi znalezienie szafki, ale w końcu się udało.
-Dlaczego się wczoraj zerwałaś?-zagadała jakaś
dziewczyna.
-O, Morgan. Cześć-lekko się wystraszyłam.-No
podobno wszyscy się rozjechali.
Zrobiła dziwną minę, a potem odeszła bez słowa.
Zaczęłam się zastanawiać czy może wczoraj wcale tak nie było i
tylko ja odjechałam. Bałam się kolejnej lekcji, ale nie mogłam
przecież uciec. Jakimś cudem udało mi się znaleźć klasę i
usiadłam w wolnej ławce od strony drzwi. Wszyscy byli zajęci
rozmową, ale każdy rzucił na mnie przelotnie okiem. W tamtej
chwili wszedł nauczyciel. Szybko czytał listę obecności.
-I nasza nowa uczennica-uśmiechnął się i przeczytał
moje nazwisko w najdziwniejszy sposób jaki kiedykolwiek słyszałam.
Wcześniej zastanawiałam się pod jakim nazwiskiem
powinnam być zapisana w szkole. Kiedy Justin załatwiał wszystko
podał początkowo swoje nazwisko, ale moi rodzice stwierdzili, że
nie należy wyprzedzać faktów i poprosili aby użył mojego
panieńskiego(jak to brzmi). Potem nawet się z tego cieszyłam, bo
myślałam, że ludzi nie będą mnie od razu kojarzyć z Bieberem w
szkole. No ale okazało się, że jest wszystko jedno, bo i tak
ludzie dziwnie na mnie patrzyli.
Wracając do klasy.
-To jest ktoś nowy-usłyszałam jak dwie dziewczyny
zaczęły się rozglądać i potem chichotać.
Choć ich zachowanie było dziwne odczułam, że mają
mnie gdzieś i nawet przez sekundę nie pomyślały w tamtej chwili,
że mam coś wspólnego z Justinem. Oglądały coś w telefonie pod
ławką i poprawiały wielkie okulary z równie dużym logo
projektanta. Od razu pomyślałam, że to pewnie taka klasowa elita.
Ucieszyłam się, że nie interesuje ich moje istnienie. Reszta klasy
zaczęła trochę szeptać wymieniając tylko ze trzy słowa. Potem
klasa ucichła.
-Przepraszam za spóźnienie-wszedł jakiś chłopak.
Szybko rozejrzał się po klasie i doszło do mnie, że
pewnie go podsiadłam i opuściłam wzrok.
-Jacob siadaj obok nowej koleżanki-powiedział
nauczyciel.
Chłopak szybko usiadł obok i rzucił na mnie okiem.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć, więc nie powiedziałam nic.
Czułam się strasznie niezręcznie. Dodatkowo w trakcie trwania
lekcji kilku chłopaków cały czas do niego szeptało „Gadacie
już?” itp. Zaczęłam się aż pocić i chciałam aby jak
najszybciej matematyka się skończyła. Po dzwonku niemal wybiegłam
z klasy. Nie wiedziałam z kim rozmawiać czy coś, co ze sobą będę
robić na przerwach.
-Kate, możesz się mnie trzymać przez te pierwsze
dni-zaczepiła mnie Morgan.-Nie wiem jak to możliwe, ale mamy
wszystkie lekcje razem.
Nie rozumiałam czemu nagle jest pomocna. Dzień
wcześniej trochę po mnie pojechała, a w tamtej chwili była miła.
Bałam się, że to może źle się skończyć, ale przystałam na
jej propozycję. Morgan chodziła wszędzie bardzo szybko i nie
mogłam za nią nadążyć. Znowu mogłam „podziwiać” jest
okropnie chude nogi. Następna lekcja było już nawet ok.
-Dobrze się z tobą czuję-powiedziała nagle.
Spojrzałam się na nią marszcząc brwi ze zdziwienia.
-Mam wrażenie, że wszyscy patrzą na ciebie, a nie na
mnie-uśmiechnęła się.
Nie wiedziałam o co chodzi, ale nie wgłębiałam się.
-A skąd właściwie wszyscy o mnie wiedzą?-zapytałam.
-W wakacje spotykałam się trochę z synem naszego
biologa i mi powiedział. Dyrektor powysyłał wszystkim nauczycielom
maile z informacjami i twoim zdjęciem. Chyba pomyślał, że to
prestiż, bo ogólnie w ostatnich latach działy się tu różne
rzeczy, a teraz chodzi do nas dziewczyna Justina Biebera. Mamy dużo
nowych uczniów, ale podobno tobą należy bardziej się opiekować,
bo twój ukochany dał w łapę dyrektorowi. No a potem ja wstawiłam
to na szkolną stronę. Szybko usunęli, ale wszyscy zdążyli się
dowiedzieć.
-Czyli to przez ciebie wszyscy się na mnie gapią?
-A po co ukrywać takie rzeczy? Co to za różnica, że
dowiedzieli się teraz, a nie za tydzień? Wolałabyś sama wszystkim
to mówić? Tak jest przecież łatwiej. Bo co robić jakieś cyrki.
Słyszałam, że ten twój wybranek opłacił fotografów żeby w
mediach nie było twoich zdjęć. Przecież to wywalanie pieniędzy w
błoto. Naprawdę była to sześciocyfrowa suma?
-Skąd to wiesz?
-W wakacje spotykałam się z jednym fotografem.
Właściwie jako paparazzi to zrobił tylko kilka razy zdjęcia, bo
większego talentu nie ma, ale słyszał, że niektórzy dostali
niezłą ilość kasy.
Cała czas coś gadała, a ja miałam już serdecznie
jej dosyć. Mówiła jakieś kompletne bzdury. Ale gdzie miałam iść?
O 13 mieliśmy najdłuższą przerwę. Poszliśmy wtedy na plac za
szkołą, gdzie wychodził taras ze stołówki. Morgan kupiła
jakiegoś shakea, a ja przytłoczona wszystkim wzięłam jakiś
batonik. Znowu próbowałam ją dogonić aż doszłyśmy do stolika,
gdzie siedzieli jacyś ludzie.
-To jest dziewczyna Biebera Kate-przedstawiła mnie
innym-a to Daniel, Nessa, Jessica i Ian. Uważaj na nich, bo bywają
męczący.
-Nikt nie jest tak męczący jak ty-rzucił Ian, przy
którym Morgan szybko usiadła.
Powoli usiadłam obok Nessy. Dziewczyny wyglądały
nawet przyjaźnie, co wydało się aż dziwne patrząc na to, że
kolegowały się z Morgan. Jakoś nikt nie przejął się moją
obecnością i wszyscy spokojnie rozmawiali. Ogólnie nie wszystko
rozumiałam, bo mówili w dziwny sposób. Cały czas czułam się
skrępowana, ale starałam się nie dawać tego po sobie znać.
Dziewczyny trochę plotkowały i opowiadały o wakacjach, a chłopcy
trzymali się trochę na uboczu chociaż Morgan cały czas pytała
Iana co myśli o danej rzeczy itp.
-Wiecie jak Kate zjechała Jake'a?-powiedziała nagle
Morgan.-Usiadł koło niej, a ona nic. Myślałam, że nie wytrzymam.
Podobno cały czas mówił, że od razu się „zaznajomią” i
założył się z kimś tam, że zaliczy ją, bo pewnie jest łatwa.
-Dobrze zrobiłaś-pochwaliła mnie nagle
Nessa.-Spotykałam się z nim kiedyś. To palant.
-Dobra, my idziemy-powiedział nagle Daniel i spojrzał
na Iana.-Nie męczcie dziewczyny tymi swoimi plotkami, bo od razu
zauważy, że jesteście porąbane.
-Oj idźcie już. Mam was dosyć-krzyknęła Jessica.
Aż zadrżałam, bo do tej pory nie odzywała się zbyt
często, a teraz na serio wrzasnęła. Chyba naprawdę byłam w
towarzystwie wariatów. Miałam ochotę odejść, bo było dziwnie,
ale nie miałam gdzie pójść. Do końca przerwy jakoś wytrzymałam,
a potem kolejne lekcje dobrze mijały. Po ostatniej chciałam jak
najszybciej uciec. Morgan zatrzymała mnie jednak na chwilę i razem
poszłyśmy do łazienki. Przed nią czekała już Jessica i Nessa.
Miałam ochotę powiedzieć, że muszę iść, ale nie mogłam
wymyślić dobrego powodu.
-Kate, może ty byś nas podwiozła do centrum
handlowego?-zapytała nagle Jessica mocnym głosem.
Trochę się zdziwiłam, bo myślałam, że wszyscy w
tej szkole mają jakieś wypasione samochody. Chyba się myliłam.
-Łał, na serio ładny masz ten samochód-powiedziała
Morgan.-Bieber kupił ci go za miły wieczór?
-Nie bądź chamska-powiedziała Nessa.
-Tylko pytam.
-Dostałam go na urodziny-powiedziałam.
Jadąc zadzwonił do mnie telefon. To był Justin.
Szybko go spławiłam, ale dziewczyny zaczęły od razu coś gadać.
To była chyba jedna z dziwniejszych przejażdżek w moim życiu.
Szczerze mówiąc bałam się, że będą przeszkadzać mi w jeździe
i dojdzie do wypadku. Miałam cały czas najgorsze myśli i kiedy
wysiadły przed centrum handlowym spokojnie wypuściłam powietrze.
świetny rozdział już nie mogę się doczekać dalszej części xDD *.*
OdpowiedzUsuńzajebiste czekam na nn
OdpowiedzUsuń