-Co oglądacie?-nagle obok w pokoju
znalazł się Justin.
-Idź sobie-pisnęłam cicho.
-Mam jedzenie-szepnął tak, że
doskonale było go słychać.
-To je zostaw, a sam
idź-odpowiedziałam takim samym głosem.
W końcu udało nam się go pozbyć.
Nie mogłam pozwolić żeby nagle się przysiadł, bo mój plan był
przecież inny. Film był nawet fajny i po prostu dobrze się go
oglądało. Kiedy się skończył zaczęłyśmy ze sobą po prostu
gadać. Obgadałyśmy trochę osób ze szkoły itp. Obie
zgłodniałyśmy więc postanowiłyśmy zjeść trochę lodów. Już
miałam się podnosić i iść do kuchni kiedy dziewczyna
zaoferowała, że zrobi to za mnie, bo i tak musiała iść do
łazienki. Trochę się zdziwiłam, ale pokiwałam głową. Kiedy
zostałam sama znowu zaczęłam zastanawiać się nad moim planem.
Było ciężej niż myślałam, bo nikt nie robił tego co chciałam.
Pewnie byłoby prościej gdybym po prostu poprosiła o to Justina,
ale on nie wierzył, że to wszystko ma sens, a ja nie chciałam go
błagać. Wydawało mi się, że siedzę sama od dłuższego czasu
choć w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Pocieszałam się,
że dziewczyny zazwyczaj spędzają dużo czasu w łazience. Ze
zdenerwowania zaczęłam chichotać. Aby zająć choć trochę myśli
zaczęłam przeglądać filmy, bo prawdopodobnie miałyśmy jeszcze
coś obejrzeć. Nagle poczułam na sobie ręce Justina, a jego usta
zaczęły delikatnie muskać moją szyję.
-Justin, miałeś nie wracać. Zaraz
wróci Phoebe-powiedziałam odsuwając się od niego.
-Raczej nie-przyciągnął mnie.
-Co masz na myśli?-poddając się
oplotłam rękoma jego szyję.-Przecież poszła tylko do łazienki i
po lody-poczułam na szyi kolejny pocałunek.
-Jest z Chazem i są tak zajęci sobą,
że nawet mnie nie zauważyli.
-Nie gadaj-krzyknęłam, a on
przestraszony nagłą zmianą mojego głosu odskoczył ode
mnie.-Wiedziałam-dodałam wskakując na niego.
-Uspokój się-powiedział siadając
na fotelu.
-Po prostu się cieszę-uśmiechnęłam
się.
-Wyglądasz jakbyś strzeliła szóstkę
w totka.
Z niesłabnącym uśmiechem pocałowałam
go w usta. Zaczął się ze mnie śmiać, ale nie przeszkadzało mu
to w macaniu mnie po tyłku.
-Jesteś nieporównywalnie lepszy od
szóstki w totka.
-Więc może... byśmy coś
porobili?-zapytał wkładając moje dłonie pod swoją koszulkę.
Kiedy czułam pod dłońmi jego mięśnie
brzuch zrobiło mi się cieplej. W jego oczach pojawiły się małe
iskierki podniecenia. Uśmiechnęłam się do niego słodko. Jego
spojrzenie prawie mnie błagało. Był całkowicie pokonany przez
swoje żądze i nie potrafił się nigdy powstrzymać. Czasem po
prostu nie chciało mi się tego robić chociaż po żadnym razie
tego nie żałowałam.
-Kiedy wyjedzie Chaz.
-Dlaczego? Nie rób nam tego. Tęsknimy
za tobą-wpił się w moją szyję.
-Nie mów tak. To super dziwne i
straszne-jęknęłam czując jego delikatne ugryzienie.-Słyszałam
jak Chaz skarżył się na to, że jestem bardzo głośna, a ty
powiedziałeś, że tak na mnie działasz i nic nie możesz na to
poradzić.
-Przestań króliczku. Nie wiadomo co
on teraz robi z Phoebe. Możemy pójść na górę albo zamknąć się
tutaj.
-Nic z tego-pocałowałam go w usta.
Justin obniżył fotel i obejmując
mnie mocniej zaczął pogłębiać pocałunek. Zaczęłam ciągnąć
go lekko za włosy. Myślał, że już mnie ma, ale tak nie było.
Uwielbiałam się z nim całować. Był zawsze skupiony i robić to
świetnie.
-Kate?-usłyszałam dziewczęcy głos.
Szybko wyprostowałam się na kolanach
Justina. On był trochę zirytowany jej nagłym przyjściem, bo
liczył na inne zakończenie.
-Nie mogłaś znaleźć
lodów?-zapytałam uśmiechając się.
-Znalazła za to mnie-tuż za nią
pojawił się Chaz.
-To niesamowite, że wszyscy się
odnaleźliśmy-stwierdził Justin kładąc rękę na moim biodrze.
Zdecydowaliśmy się obejrzeć jeszcze
jeden film. Zdecydowaliśmy się na horror. Chaz z Phoebe usiedli na
kanapie najbliżej ekranu, a ja zostałam na kolanach Justina.
Początkowo nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo, ale potem nie
mogłam już skupić się na filmie, bo JB co chwilę całował mnie
po szyi. Zaczęłam się wiercić, ale nic to nie dawało. Nie mam
pojęcia co mu odstrzeliło akurat tego dnia. Przez niego też czułam
się w niewłaściwy sposób, bo przecież obok Chaz i Phoebe
spokojnie oglądali film. Dodatkowo ona była tym typem dziewczyny,
który boi się horrorów, zasłania sobie oczy i chowa głowę w
ramie chłopaka. Oni wyglądali słodko, a ja siedziałam na
podnieconym Justinie. Postanowiłam zmienić miejsce i szybko
przeniosłam się na kanapę obok. Oczywiście po chwili Justin znów
był przy mnie.
-Dlaczego nie chcesz mi dać
spokoju?-spytałam szeptem.
-Nie robiliśmy tego już bardzo
długo. Zaraz zaczną się te twoje cykle czy miesiączki i znowu
będziemy się powstrzymywać. Mówiłaś, że mi się odwdzięczysz
jeśli coś im wyjdzie.
-Dobra. Słuchaj mnie
uważnie-przybliżyłam usta do jego ucha.-Wezmę szybki prysznic i
będę czekała na ciebie w okolicach sypialni. Ty w tym czasie
zajmij się oprawą, bo jeżeli zostawisz np. odsłonięte okna to do
niczego nie dojdzie. Zrozumiano?
Justin przygryzając wargę pokiwał
głową. Pożegnałam się z Phoebe mówiąc, że jestem już
zmęczona i idę się położyć. Szybko poszłam na górę do
łazienki i wzięłam prysznic. Zaczęłam rozpatrywać moją decyzję
w kontekście poddania się. Wcale się jemu nie poddałam. Po prostu
doszłam do wniosku, że też mam na to ochotę. Przy lusterku zmyłam
resztki starego makijażu i umalowałam się na nowo. Umyłam jeszcze
zęby i ze szczoteczką w ustach poszłam do garderoby po jakiś miły
zestaw. Następnie wróciłam do łazienki i ubrałam się. Na koniec
odłożyłam wszystkie inne rzeczy do garderoby i usiadłam tam na
stole, bo słyszałam Justina za ścianą. Poprawiłam wstążkę
halki. Światło nagle zrobiło się słabe, a z sypialni dobiegała
muzyka. Czekałam już tylko na niego. W końcu poczułam na sobie
jego dłonie. Szybko przyciągnął mnie do siebie i mruknął do
ucha. Trochę bałam się, że będzie chciał jak najszybciej
przejść do rzeczy, ale miło mnie zaskoczył. Zajął się każdym
fragmentem mojego ciała. Halkę ściągał ze mnie jakbym była
drogim zapakowanym prezentem, którego odpakowuje się jak
najdelikatniej żeby niczego nie uszkodzić.
-Kocham cię-pisnęłam kiedy wpijał
się w moją szyję.
-Ja ciebie bardziej
króliczku-przerzucił się na usta.
Zapowiadało się, że będzie to
najpiękniejszy raz w moim życiu. Wtedy ktoś zapukał w drzwi.
Spojrzałam na niego ze smutkiem i niepokojem. Justin pogłaskał
mnie po policzku i przykrył kołdrą, a sam usiadł na łóżku.
-O co chodzi?-zapytał podnosząc
głos.
-Justin, mam do ciebie wielką
prośbę-w drzwiach pojawił się Chaz.-Czy Phoebe mogłaby zostać
na noc?
-Ale to pierwszy i ostatni raz.
-Oczywiście. Dzięki stary. I jeszcze
małe pytanie, wiesz może gdzie Kasia chowa jakieś piżamy czy coś
takiego? Phoebe nie chce żeby źle o niej pomyślała i woli nie
spać w mojej koszulce.
-Oj przestań-powiedziałam przestając
udawać, że śpię.-Zaraz coś ci dam, ale odwróć się, bo jestem
nieodpowiednio ubrana.
-Dobra, dobra.
Szybko wstałam i poszłam do garderoby
wyciągnąć coś dobrego. Kiedy byłam ponownie w sypialni okazało
się, że Chaz wcale się nie odwrócił i pokazywał teraz Justinowi
rękoma jakieś wielkości jest mój biust trzymając ręce przy
swojej klatce piersiowej. Uśmiechnęłam się do niego znacząco i
podałam piżamę.
-Przepraszam. Nie wiedziałem, że
kiedy jest Justin sypiasz w takim stroju.
-Dobra. Idź już sobie.
-Serio przepraszam-był
zakłopotany.-Masz bardzo ładne piersi-powiedział wychodząc.
Wróciłam do łóżka i wcisnęłam
się pod kołdrę. Justin domyślił się, że po takim czymś do
niczego już nie dojdzie, więc rozebrał się i położył obok.
Wtuliłam się w jego bok i głośno wypuściłam powietrze.
-Poczułam się jak
striptizerka-powiedziałam zniesmaczona.-Od teraz będę chodzić po
domu w bluzie.
-Przestań. Jest naszym przyjacielem.
-Przyjacielem, który pochwalił mój
biust. Może niedługo będziemy wszyscy chodzić po domu nago,
dołożą nam tu parę osób, jakieś kamery i stworzymy kolejną
Ekipę z New Jersey?
-Uwielbiam cię-pocałował mnie w
czoło wyłączając muzykę i światło.-Dobranoc króliczku.
O jaa .. przez te opowiadania, sama się zakochałam w J.B <3
OdpowiedzUsuń