Serdecznie zapraszam do czytania mojego bloga. Posty będą zamieszczane często(2/tydzień). Jeśli Wam się spodoba dodawajcie komentarze(lub wciskajcie reakcje), a wtedy będzie mi bardzo miło. Możecie również kontaktować się ze mną(dane w rubryce 'o mnie') lub śledzić na twitterze (@JnnRock). Wszystkim chętnie odpiszę ;)
Oprócz tego bardzo dziękuję za odwiedzanie i komentowanie bloga. Nigdy nie myślałam, że moje 'wypociny' przeczyta tak dużo osób. Nie jestem pewna czy jest w tym trochę mojej pasji, ale lubię pisać tego bloga. Od czasu do czasu wczuwam się w główną bohaterkę i jest to bardziej moi niż pisanie na konkursy literackie. Jeszcze raz dziękuję za każdy komentarz, bo dzięki nim uśmiecham się zawsze jak tu wchodzę i naprawdę daje mi to dużo wewnętrznego szczęścia, kiedy widzę choć jeden pod najnowszą notką. Gdy są trzy umieram już z podniecenia i myślę, że wolę moje trzy od trzydziestu na innym blogu, bo tutaj widzę osoby, które komentują już od pierwszych postów.
Chciałabym podziękować też osobom, które mnie inspirują, bo to dzięki nim stwarzam coraz bardziej rozwinięte i moim zdaniem ciekawsze postacie. Jestem również wdzięczna wspierającym i pomagającym mi, w szczególności K. i N.


Na koniec mam malutką prośbę. Chciałabym, dla własnej satysfakcji, zyskać większą ilość czytelników i to byłoby bardzo miłe gdyby ktoś skomentował mój blog na swoim lub umieścił gdziekolwiek link. Po prostu sama nie wiem co zrobić i proszę o małą pomoc.
Z góry dziękuję.


Peace&Love
J.


1 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 138

Z GÓRY PRZEPRASZAM ZA TAKI GŁUPI ROZDZIAŁ. NIE MIAŁAM ŻADNYCH POMYSŁÓW I SIĘ NAMĘCZYŁAM.


-Co oglądacie?-nagle obok w pokoju znalazł się Justin.
-Idź sobie-pisnęłam cicho.
-Mam jedzenie-szepnął tak, że doskonale było go słychać.
-To je zostaw, a sam idź-odpowiedziałam takim samym głosem.
W końcu udało nam się go pozbyć. Nie mogłam pozwolić żeby nagle się przysiadł, bo mój plan był przecież inny. Film był nawet fajny i po prostu dobrze się go oglądało. Kiedy się skończył zaczęłyśmy ze sobą po prostu gadać. Obgadałyśmy trochę osób ze szkoły itp. Obie zgłodniałyśmy więc postanowiłyśmy zjeść trochę lodów. Już miałam się podnosić i iść do kuchni kiedy dziewczyna zaoferowała, że zrobi to za mnie, bo i tak musiała iść do łazienki. Trochę się zdziwiłam, ale pokiwałam głową. Kiedy zostałam sama znowu zaczęłam zastanawiać się nad moim planem. Było ciężej niż myślałam, bo nikt nie robił tego co chciałam. Pewnie byłoby prościej gdybym po prostu poprosiła o to Justina, ale on nie wierzył, że to wszystko ma sens, a ja nie chciałam go błagać. Wydawało mi się, że siedzę sama od dłuższego czasu choć w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Pocieszałam się, że dziewczyny zazwyczaj spędzają dużo czasu w łazience. Ze zdenerwowania zaczęłam chichotać. Aby zająć choć trochę myśli zaczęłam przeglądać filmy, bo prawdopodobnie miałyśmy jeszcze coś obejrzeć. Nagle poczułam na sobie ręce Justina, a jego usta zaczęły delikatnie muskać moją szyję.
-Justin, miałeś nie wracać. Zaraz wróci Phoebe-powiedziałam odsuwając się od niego.
-Raczej nie-przyciągnął mnie.
-Co masz na myśli?-poddając się oplotłam rękoma jego szyję.-Przecież poszła tylko do łazienki i po lody-poczułam na szyi kolejny pocałunek.
-Jest z Chazem i są tak zajęci sobą, że nawet mnie nie zauważyli.
-Nie gadaj-krzyknęłam, a on przestraszony nagłą zmianą mojego głosu odskoczył ode mnie.-Wiedziałam-dodałam wskakując na niego.
-Uspokój się-powiedział siadając na fotelu.
-Po prostu się cieszę-uśmiechnęłam się.
-Wyglądasz jakbyś strzeliła szóstkę w totka.
Z niesłabnącym uśmiechem pocałowałam go w usta. Zaczął się ze mnie śmiać, ale nie przeszkadzało mu to w macaniu mnie po tyłku.
-Jesteś nieporównywalnie lepszy od szóstki w totka.
-Więc może... byśmy coś porobili?-zapytał wkładając moje dłonie pod swoją koszulkę.
Kiedy czułam pod dłońmi jego mięśnie brzuch zrobiło mi się cieplej. W jego oczach pojawiły się małe iskierki podniecenia. Uśmiechnęłam się do niego słodko. Jego spojrzenie prawie mnie błagało. Był całkowicie pokonany przez swoje żądze i nie potrafił się nigdy powstrzymać. Czasem po prostu nie chciało mi się tego robić chociaż po żadnym razie tego nie żałowałam.
-Kiedy wyjedzie Chaz.
-Dlaczego? Nie rób nam tego. Tęsknimy za tobą-wpił się w moją szyję.
-Nie mów tak. To super dziwne i straszne-jęknęłam czując jego delikatne ugryzienie.-Słyszałam jak Chaz skarżył się na to, że jestem bardzo głośna, a ty powiedziałeś, że tak na mnie działasz i nic nie możesz na to poradzić.
-Przestań króliczku. Nie wiadomo co on teraz robi z Phoebe. Możemy pójść na górę albo zamknąć się tutaj.
-Nic z tego-pocałowałam go w usta.
Justin obniżył fotel i obejmując mnie mocniej zaczął pogłębiać pocałunek. Zaczęłam ciągnąć go lekko za włosy. Myślał, że już mnie ma, ale tak nie było. Uwielbiałam się z nim całować. Był zawsze skupiony i robić to świetnie.
-Kate?-usłyszałam dziewczęcy głos.
Szybko wyprostowałam się na kolanach Justina. On był trochę zirytowany jej nagłym przyjściem, bo liczył na inne zakończenie.
-Nie mogłaś znaleźć lodów?-zapytałam uśmiechając się.
-Znalazła za to mnie-tuż za nią pojawił się Chaz.
-To niesamowite, że wszyscy się odnaleźliśmy-stwierdził Justin kładąc rękę na moim biodrze.
Zdecydowaliśmy się obejrzeć jeszcze jeden film. Zdecydowaliśmy się na horror. Chaz z Phoebe usiedli na kanapie najbliżej ekranu, a ja zostałam na kolanach Justina. Początkowo nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo, ale potem nie mogłam już skupić się na filmie, bo JB co chwilę całował mnie po szyi. Zaczęłam się wiercić, ale nic to nie dawało. Nie mam pojęcia co mu odstrzeliło akurat tego dnia. Przez niego też czułam się w niewłaściwy sposób, bo przecież obok Chaz i Phoebe spokojnie oglądali film. Dodatkowo ona była tym typem dziewczyny, który boi się horrorów, zasłania sobie oczy i chowa głowę w ramie chłopaka. Oni wyglądali słodko, a ja siedziałam na podnieconym Justinie. Postanowiłam zmienić miejsce i szybko przeniosłam się na kanapę obok. Oczywiście po chwili Justin znów był przy mnie.
-Dlaczego nie chcesz mi dać spokoju?-spytałam szeptem.
-Nie robiliśmy tego już bardzo długo. Zaraz zaczną się te twoje cykle czy miesiączki i znowu będziemy się powstrzymywać. Mówiłaś, że mi się odwdzięczysz jeśli coś im wyjdzie.
-Dobra. Słuchaj mnie uważnie-przybliżyłam usta do jego ucha.-Wezmę szybki prysznic i będę czekała na ciebie w okolicach sypialni. Ty w tym czasie zajmij się oprawą, bo jeżeli zostawisz np. odsłonięte okna to do niczego nie dojdzie. Zrozumiano?
Justin przygryzając wargę pokiwał głową. Pożegnałam się z Phoebe mówiąc, że jestem już zmęczona i idę się położyć. Szybko poszłam na górę do łazienki i wzięłam prysznic. Zaczęłam rozpatrywać moją decyzję w kontekście poddania się. Wcale się jemu nie poddałam. Po prostu doszłam do wniosku, że też mam na to ochotę. Przy lusterku zmyłam resztki starego makijażu i umalowałam się na nowo. Umyłam jeszcze zęby i ze szczoteczką w ustach poszłam do garderoby po jakiś miły zestaw. Następnie wróciłam do łazienki i ubrałam się. Na koniec odłożyłam wszystkie inne rzeczy do garderoby i usiadłam tam na stole, bo słyszałam Justina za ścianą. Poprawiłam wstążkę halki. Światło nagle zrobiło się słabe, a z sypialni dobiegała muzyka. Czekałam już tylko na niego. W końcu poczułam na sobie jego dłonie. Szybko przyciągnął mnie do siebie i mruknął do ucha. Trochę bałam się, że będzie chciał jak najszybciej przejść do rzeczy, ale miło mnie zaskoczył. Zajął się każdym fragmentem mojego ciała. Halkę ściągał ze mnie jakbym była drogim zapakowanym prezentem, którego odpakowuje się jak najdelikatniej żeby niczego nie uszkodzić.
-Kocham cię-pisnęłam kiedy wpijał się w moją szyję.
-Ja ciebie bardziej króliczku-przerzucił się na usta.
Zapowiadało się, że będzie to najpiękniejszy raz w moim życiu. Wtedy ktoś zapukał w drzwi. Spojrzałam na niego ze smutkiem i niepokojem. Justin pogłaskał mnie po policzku i przykrył kołdrą, a sam usiadł na łóżku.
-O co chodzi?-zapytał podnosząc głos.
-Justin, mam do ciebie wielką prośbę-w drzwiach pojawił się Chaz.-Czy Phoebe mogłaby zostać na noc?
-Ale to pierwszy i ostatni raz.
-Oczywiście. Dzięki stary. I jeszcze małe pytanie, wiesz może gdzie Kasia chowa jakieś piżamy czy coś takiego? Phoebe nie chce żeby źle o niej pomyślała i woli nie spać w mojej koszulce.
-Oj przestań-powiedziałam przestając udawać, że śpię.-Zaraz coś ci dam, ale odwróć się, bo jestem nieodpowiednio ubrana.
-Dobra, dobra.
Szybko wstałam i poszłam do garderoby wyciągnąć coś dobrego. Kiedy byłam ponownie w sypialni okazało się, że Chaz wcale się nie odwrócił i pokazywał teraz Justinowi rękoma jakieś wielkości jest mój biust trzymając ręce przy swojej klatce piersiowej. Uśmiechnęłam się do niego znacząco i podałam piżamę.
-Przepraszam. Nie wiedziałem, że kiedy jest Justin sypiasz w takim stroju.
-Dobra. Idź już sobie.
-Serio przepraszam-był zakłopotany.-Masz bardzo ładne piersi-powiedział wychodząc.
Wróciłam do łóżka i wcisnęłam się pod kołdrę. Justin domyślił się, że po takim czymś do niczego już nie dojdzie, więc rozebrał się i położył obok. Wtuliłam się w jego bok i głośno wypuściłam powietrze.
-Poczułam się jak striptizerka-powiedziałam zniesmaczona.-Od teraz będę chodzić po domu w bluzie.
-Przestań. Jest naszym przyjacielem.
-Przyjacielem, który pochwalił mój biust. Może niedługo będziemy wszyscy chodzić po domu nago, dołożą nam tu parę osób, jakieś kamery i stworzymy kolejną Ekipę z New Jersey?
-Uwielbiam cię-pocałował mnie w czoło wyłączając muzykę i światło.-Dobranoc króliczku.

1 komentarz:

  1. O jaa .. przez te opowiadania, sama się zakochałam w J.B <3

    OdpowiedzUsuń